Paraliż kolejowych inwestycji? Droższe paliwo. Praca zdalna bardziej męcząca | Ekonomia na co dzień
Na codzienną porcję wiadomości ekonomicznych zaprasza Marcin Pośpiech.
Dziś w programie:
- kolejowym inwestycjom grozi paraliż,
- za paliwo płacimy coraz więcej,
- praca zdalna bardziej męcząca niż tradycyjna.
Nazwa | Plik | Autor |
Paraliż kolejowych inwestycji? Droższe paliwo. Praca zdalna bardziej męcząca | audio (m4a) audio (oga) |
Budowy nawet na 50 liniach kolejowych są zagrożone. Realizacja części z nich może zostać wstrzymana, w przypadku niektórych grozi utrata unijnych środków, a to z nich w 85 procentach finansowane są kolejowe inwestycje. To rezultat wieloletniej zwłoki w dostosowaniu naszych przepisów do unijnych wymogów związanych z ochroną środowiska – donosi Rzeczpospolita. Zarzuty Komisji Europejskiej związane z przepisami dotyczącymi oceny oddziaływania inwestycji na środowisko dotyczą inwestycji wycenianych na 55 mld zł. Na liście takich przedsięwzięć znajduje się m.in. linia numer 14 między Łodzią Kaliską a Zduńską Wolą. Komisja Europejska kwestionuje tak zwane specustawy. Uniemożliwiają one wstrzymywanie inwestycji, jeśli ocenę oddziaływania na środowisko kwestionuje np. lokalna społeczność lub organizacje ekologiczne.
W ostatnich dniach paliwa znów drożały, a – zdaniem ekspertów – obowiązujący od soboty lockdown nie wpłynie znacząco na obniżenie cen. Najbardziej zdrożała benzyna 95-oktanowa teraz za jej litr w województwie łódzkim musimy zapłacić przeciętnie 5,14 zł, ale są i miejsca w regionie, gdzie za litr najpopularniejszego paliwa zapłacimy nawet 5,34 zł. Tyle samo teraz przeciętnie kosztuje litr benzyny 98-oktanowej. Za litr oleju napędowego kierowcy przeciętnie płacą 5,02 zł, zdrożał także autogaz. Jego średnia cena w województwie łódzkim to teraz 2,49 zł. Zdaniem ekspertów ostatnie ograniczenia wprowadzone przez rząd nie przyczynią się do obniżki cen na stacjach. Analitycy spodziewają się jednak wyhamowania podwyżek cen a nawet lekkich obniżek. Na cenę poniżej pięciu złotych na razie nie mamy co liczyć.
Praca zdalna męczy nas bardziej niż ta w biurze – na to wskazują najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Stanforda, którzy mówią o syndromie zoom fatique od nazwy popularnego komunikatora. Na gorsze samopoczucie wpływa brak bezpośredniego kontaktu, możliwości zobaczenia mimiki i mowy ciała współpracowników oraz ciągłe obserwowanie swojego wyglądu i zachowania na ekranie. Z badania Efektywność pracy zdalnej przygotowanego dla Rzetelnej Firmy i Krajowego Rejestru Długów wynika też, że home office wydłuża czas pracy. Aż 45 proc. pracowników poświęca na pracę zdalną więcej czasu niż w siedzibie firmy.
ARCHIWALNE ODCINKIMAGAZYNU EKONOMIA NA CO DZIEŃ |