Pracownicy Betrans, spółki zależnej PGE, rozpoczęli strajk
Protestujący domagają się podwyżek-średnio to 320 złotych brutto. Według przewodniczącego związkowej “Solidarności 80 Cezarego Stasiaka, dotychczasowe rozmowy z pracodawcą nie przyniosły oczekiwanych efektów. Akcja przebiega spokojnie.
Jak mówi Cezary Stasiak związkowcy przyjęli pokojową formę strajku. – Przychodzimy na pierwszą zmianę, powstrzymujemy się od wykonywania czynności. Nie jest to strajk okupacyjny, nie blokujemy pojazdów, nie blokujemy też sprzętu na kopalni. Dopóki zarząd nie wyjdzie z propozycją, my będziemy prowadzili ten strajk na drugiej i na trzeciej zmianie. Jutro od rana będzie powtórzenie tego samego, tej samej akcji z dołączeniem oddziałów Bogatynia i Opole – zapowiadaprzewodniczący związkowej “Solidarności 80 Cezary Stasiak.
Pracownicy oczekują zwiększenia pensji. – Chodzi nam o to tylko, żeby troszeczkę chociaż, w małym stopniu zbliżyć się płacami do kolegów z elektrowni i z kopalni. -Ludziom cierpliwości już brakło. Każdy chce żyć na jakieś poziomie. W końcu się wszyscy zmobilizowali i dlatego dzisiaj zastrajkowaliśmy. Czekamy na jakieś konkretne propozycje. -Chciałabym godnie zarabiać. Jeżdżę ciężarówką razem z chłopakami, wożę węgiel, gips. Wozimy kamień, używam też łopaty, rozrzucam węgiel i też trzeba to wykonać. Pracuję na różnych zmianach, także nocnych 13-godzinnych. -Część z nas przyszła tu do pracy jako kierowcy zawodowi z tras międzynarodowych z całego świata.Jeździli w różnych firmach. Chcieliśmy tylko uzyskać pracę za godziwe pieniądze, będąc w domu, po prostu będąc w domu – mówią protestujący.
Postulaty załogi dotyczą także zwiększenia niektórych dodatków. Prezes Betransu Krzysztof Płochocki poinformował m.in., że pod koniec ubiegłego tygodnia z trzema związkami zawodowymi zostało zawarte porozumienie płacowe, w którym zarząd spółki zobowiązał się do wypłaty średnio 150 złotych brutto podwyżki dla każdego pracownika od 1 kwietnia. -Akceptacja roszczeń płacowych części związków zawodowych, byłaby zaciągnięciem zobowiązań wykraczających ponad możliwości finansowe spółki. W efekcie, negatywnie wpłynęłoby to na stabilność i bezpieczeństwo miejsc pracy. A utrzymanie ich w dobie kolejnej fali pandemii jest dla zarządu Betransu najważniejszym priorytetem. Zarząd spółki apeluje do pracowników o wstrzymanie akcji protestacyjnej, ze względu na niewspółmierność żądań do strat związanych ze strajkiem – wyjaśnia prezes Betransu Krzysztof Płochocki.
Organizatorzy strajku wskazują, że nie podpisywali się pod wspomnianym porozumieniem. Szacują, że do akcji przystąpiło dziś 600 pracowników w różnych punktach- to 80 procent całej załogi.Pracownicy liczą na konkretne propozycje zarządu, które pozwolą zakończyć strajk. Zarząd z kolei apeluje o powrót do rozmów. Wskazuje na straty płynące ze strajku. Ostrzega przed możliwością wypowiedzenia umów przez kontrahentów spółki Betrans.
Spółka Betrans świadczy m.in. usługi transportowo-ładunkowe, różnymi środkami transportu. Jej załoga jest zatrudniania na terenie bełchatowskiej odkrywki. To operatorzy, kierowcy czy mechanicy. Pracują m.in. na spycharkach czy ładowarkach. Średnie zarobki w Betransie to 4,5 tysiąca złotych brutto.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Pracownicy Betrans, spółki zależnej PGE, rozpoczęli strajk | audio (m4a) audio (oga) |
Koronawirus – co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |