Co ze Szlakiem Doliny Sokołówki i ochroną drzew?
Łódzki magistrat starał się o kilkanaście milionów dofinansowania z Urzędu Marszałkowskiego na połączenie 3 miejskich parków i utworzenie Szlaku Doliny Sokołówki. Wniosek zostały odrzucone ze względów formalnych. Z kolei Straż Ochrony Przyrody apeluje do władz Łodzi o stworzenie mapy miejskich nasadzeń.
Projekt nowego szlaku turystycznego w dolinie Sokołówki ujrzał światło dzienne prawie rok temu. W założeniu miał połączyć – park mad Sokołówką, park Julianowski i Stawy Wasiaka, czyli trzy tereny rekreacyjne, przy których nie ma wspólnych szlaków komunikacyjnych.
Rzeka miała zostać poddana renaturyzacji, a w jej pobliżu miały powstać miejsca zachęcające do spędzania wolnego czasu.- Chcieliśmy doposażyć istniejące place zabaw, poprawić infrastrukturę rowerową i ścieżki dla pieszych, zająć się stawami w parku Julianowskim i wyremontować budynek dawnej leśnej restauracji w tym samym miejscu – mówi Aleksandra Sztuka z Wydziału Kształtowania Środowiska UMŁ.
Magistrat wystartował w konkursie organizowanym przez Urząd Marszałkowski, aby uzyskać dofinansowanie do inwestycji. Miasto złożyło dwa wnioski na łączną sumę 16 mln złotych, ale żaden z nich nie został zaakceptowany.
– Oba projekty były komplementarne. Jeden zakładał rozbudowę infrastruktury, a drugi dotyczył bardziej ekologii, czyli np. renaturyzacji rzeki, budowy ścieżki ekologicznej – dodaje Aleksandra Sztuka.
Ze strony rzecznik Urzędu Marszałkowskiego dowiedzieliśmy się, że wnioski zostały odrzucone ze względów formalnych. Jednym z powodów było załączenie w nich identycznej i nieprecyzyjnej dokumentacji.
Maksymalna kwota dofinansowania wynosiła 8 mln złotych, a w przypadku jej przekroczenia zadanie nie mogło być sztucznie podzielone. Magistrat zamierza szukać innych źródeł finansowania inwestycji.
To nie koniec spraw związanych z przyrodą w Łodzi.

Straż Ochrony Przyrody apeluje do władz Łodzi o stworzenie mapy miejskich nasadzeń, co pozwoli na na dokładniejszą kontrolę młodych drzew, które powinny być doglądane i chronione.
Jak mówią specjaliści,w pewnym momencie wzrostu drzewa należy zdjąć taśmy i osłonki zabezpieczające pień.W innym wypadku osłonka wrośnie w drzewko i je uszkodzi – mówi Leszek Pręcikowski, komendant łódzkiego oddziału SOP. – Drzewo będzie chorować, pień będzie się deformować. Potrzebna jest polityka systemowa w tym zakresie, czyli kontrola. Zgodnie z pozycjami na mapie kontroli dokonywałby nasz pracownik -dodaje komendant.
SOP proponuje też zaprzestanie solenia ulic zimą, bo część soli trafia na pas zieleni i niszczy nasadzenia.
Dyrektor departamentu ekologii i klimatu Maciej Riemer odpowiada, że mapa nasadzeń powstanie w tym roku. Niestety w naszych warunkach klimatycznych znalezienie zamiennika dla soli jest bardzo trudne. – W rejonach górskich, czy Skandynawii stosuje się żwir lub grys. U nas raczej się to nie sprawdzi, ze względu na to, że śnieg utrzymuje się krótko. W tym roku w Krakowie zaczęto eksperymentalnie używać fusów po kawie. Jesteśmy ciekawi, jakie będą wnioski – dodaje Maciej Riemer.
Ciekawe rozwiązanie stosowane jest w Bawarii do usuwania lodu i śniegu. Sprawdziło się tam polewanie ulic ściekami pochodzącymi z produkcji ogórków konserwowych.
Posłuchaj:
Nazwa | Plik | Autor |
Łódzka przyroda. Szlak Rzeki Sokołówki i łódzkie drzewa | audio (m4a) audio (oga) |