Mama zastępcza nastolatka dowiedziała się o tym na początku listopada od samego chłopca. – To było 2 lub 3 listopada, jak miał wracać z domu do ośrodka i zaczął płakać, że on tam nie chce wracać.Rozmawialiśmy dlaczego, a on się otworzył i zaczął mówić. To, co się wydarzyło, powinno być zgłoszone, a reakcja powinna być natychmiastowa, a nie po półtora miesiąca, jak ja to zrobiłam.

Posłuchaj relacji i dowiedz się więcej:

Zasiadająca na ławie oskarżonych była dyrektor ośrodka dzisiaj złożyła oświadczenie przed sądem. Wynikało z niego, że o całym zdarzeniu dowiedziała się 5listopada podczas wizyty mamy w Kiernozi. – Gdy poinformowano nas o zdarzeniu, byłyśmy zszokowane. Przyniosłam zeszyt uwag, obie szukałyśmy notatki z 22 września, ale nie mogłyśmy jej znaleźć. Powiedziałyśmy też, że poinformujemy policję o tym zdarzeniu i to uczyniłyśmy.

Czytaj więcej: Zarzuty prokuratorskie dla pracowników Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii w Kiernozi

Akt oskarżenia obejmuje pięć osób: emerytowaną dyrektor MOS w Kiernozi Dorotę Z., emerytowaną kierowniczkę internatu Hannę K., pedagog i aktualną wicedyrektor Anetę C. oraz wychowawców: Roberta W. i Artura B. Oskarżonym grozi kara do 3 lat więzienia. Nie przyznają się do winy.

Koronawirus – co musisz wiedzieć?