Bibliotekarze apelują o podwyżki
Apele o podwyżki i pytania o księgozbiór – przedstawiciele pracowników Biblioteki Miejskiej w Łodzi i Zjednoczonej Prawicy w regionie – mają wątpliwości co do funkcjonowania scentralizowanej od kilku lat instytucji.

Jak mówi Iwona Frączkowska ze związku zawodowego Solidarność działającego w bibliotece – wraz ze zwiększeniem zakresu obowiązków pracowników, nie idą podwyżki płac.
– Wynagrodzenie bibliotekarzy jest upokarzające. Na grudzień 2020 roku wynosiło 2800 zł, tak jak zostało podniesione najniższe wynagrodzenie w kraju. Bibliotekarze są gotowi do pracy i chcą pracować, przyjmują kolejne zobowiązania – związane z zakładaniem Karty Łodzianina. Pracujemy nieustannie, także w dobie pandemii, bez ograniczeń – dodaje Iwona Frączkowska.
Dyrektor Biblioteki Miejskiej w Łodzi Paweł Braun zaznacza, że ma świadomość, iż pensje pracowników są relatywnie niskie, ale jednocześnie podkreśla, że sukcesywnie rosną
– Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nigdy tempo wzrostu płac w bibliotekach łódzkich nie było szybkie, jak w ciągu kilku ostatnich lat. Cały czas gonimy inne zawody, ale te pensje rosną, systematycznie i w miarę naszych możliwości – wyjaśnia dyrektor Braun.
Z kolei łódzki radny PiS Radosław Marzec i szef Solidarnej Polski w okręgu łódzkim Piotr Cieplucha pytają o zarządzanie księgozbiorem i przekazywanie książek na przykład na makulaturę. Dyrekcja Biblioteki Miejskiej w Łodzi zapewnia, że wszystko dzieje się zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami.