Trenerzy po 66. Derbach Łodzi [KOMENTARZE]
Enkeleid Dobi i Wojciech Stawowy zgodnie przyznali, że remis w 66. Derbach Łodzi to sprawiedliwy wynik. Obaj go szanują, choć nie ukrywają niedosytu.
![Trenerzy po 66. Derbach Łodzi [KOMENTARZE] 1 68115 fcf30be628e7cf2ede203a0a9a2721e3](/wp-content/archiwum/files/68115-fcf30be628e7cf2ede203a0a9a2721e3.jpg)
Rozgrywane bez kibiców 66. Derby Łodzi na pewno nie rozczarowały pod względem emocji. Spotkanie podobało się też wielu obserwatorom. Trenerom podobały się tylko pojedyncze połowy. – W pierwszej połowie kontrolowaliśmy grę. Założenia były realizowane na pewno na 90 procent. Strata bramki spowodowała grę zachowawczą. Zabrakło w drugiej połowie wysokiego pressingu. ŁKS też inaczej grał. Byliśmy pasywni, i o to możemy mieć do siebie pretensje – mówił Enekeleid Dobi, szkoleniowiec Widzewa.
– Po pierwszej połowie, kiedy przegrywaliśmy, wiele osób myślało, że nie będziemy w stanie tutaj nic zrobić. Druga połowa pokazała, że jednak drużyna potrafiła się w tym trudnym momencie skonsolidować, podnieść. W mojej ocenie pokazała charakter, ambicje, dobrą grę. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, z których wykorzystaliśmy dwie. Były inne, mogące dać dzisiaj zwycięstwo – dodał Wojciech Stawowy, trener ŁKS-u.
Mimo tego, że przy bramkach nie brakowało indywidualnych błędów, ani Dobi, ani Stawowy nie zdecydowali się na krytykę konkretnych piłkarzy. – Jesteśmy razem winni, że straciliśmy dwie bramki. Trzeba mieć więcej wiary do swoich umiejętności – powiedział trener Widzewa.
Zobacz też relację i fotorelację z 66. Derbów Łodzi
Krytyki indywidualnej brakowało, pochwał jednak nie. Na szczególne zasłużył Ricardinho. Gol Brazylijczyka dał jeden punkt gospodarzom, a powtórki uderzenia z przewrotki kibice będą oglądać jeszcze wiele razy. – Wejście Ricardinho dużo wniosło. To zawodnik z dużym potencjałem. On nie grał jak klasyczny drugi napastnik, bardziej jako “10”. Na taką pozycję wszedł. Cieszę się z jego pięknej bramki. Jeśli będzie on w pełni gotowy fizycznie, bardzo nam pomoże w walce o ekstraklasę – przyznał Stawowy.
A co stało się, że w drugiej połowie oglądaliśmy odmienne spotkanie? – W drugiej połowie chcieliśmy dać więcej szybkości, ale straciliśmy kontrolę tego spotkania. Szybko stracona bramka w drugiej połowie spowodowała delikatną panikę. Zaczęliśmy grać zachowawczo, a nie tak, jak rozmawialiśmy – nie ukrywał Dobi.
Stawowy dodał, że w przerwie w szatni nie urządził jednak “Sajgonu” swoich piłkarzom. – W przerwie była konstruktywna rozmowa. Trzeba wiedzieć, w którym momencie zareagować mocniej, a w którym inaczej. Drużyna zareagowała bardzo dobrze i w pełni się zrehabilitowała za błędy z pierwszej połowy. To był klucz, żeby powalczyć o ten punkt, o honor.
A jakie opinie będą po kolejnych Derbach Łodzi? Miejmy nadzieję, że przekonamy się o tym już w przyszłym sezonie, w rozgrywkach PKO Ekstraklasy.