Takie zadłużenie to konieczność, ponieważ gdyby nie kredyty, nie moglibyśmy liczyć na dofinansowanie różnych inwestycji – tłumaczy przewodniczący rady gminy, Henryk Waluda -Zadłużenie gminy naprawdę nie jest duże. I nie jest dla nas jakimś poważnym obciążeniem. Nawet jeżeli mielibyśmy brać kredyty, to bardzo dobrze, że to robimy, bo potem do każdej złotówki dokładamy kilka złotówek z funduszy wojewódzkich czy funduszy unijnych – mówi Waluda.

Realizowane kilkumilionowe inwestycje drogowe wymagają wkładu własnego, na który często nie stać naszego samorządu – mówi przewodniczący rady gminy Sieradz. Zadłużenie jest jedyną szansą, by wziąć udział w konkursie i wykorzystać duże wsparcie unijne – dodaje Henryk Waluda. -Jeżeli my realizujemy ileś inwestycji drogowych i mamy dofinansowanie w wysokości 80 procent, to oznacza, że do każdej naszej złotówki, pozyskujemy z zewnątrz cztery złotówki, no to grzechem byłoby z takiego dofinansowania nie skorzystać – tłumaczyprzewodniczący rady gminy, Henryk Waluda .

Tegoroczny budżet gminy Sieradz to blisko 61 mln zł, ponad 65 mln to wydatki samorządu. Deficyt w wysokości blisko 5 mln zł ma być pokryty m.in. z emisji papierów wartościowych.

Koronawirus – co musisz wiedzieć?