Nowy rok, nowy podatek, m.in. cukrowy. Ceny poszły w górę co najmniej o 40 procent. Statystyczny Polak za przeciętną pensję może kupić 1325 litrów coli, tymczasem Niemiec 3994, a w USA 6000 litrów. Czy mamy powody do niepokoju?

Czytaj także: 2021 – rokiem podwyżek dla łodzian?

– Patrząc obiektywnie i z punktu widzenia interesu społecznego, to nie ma powodów, by się martwić. Te napoje są szkodliwe, powinny być ograniczane, a to, że zdrożały, to nie jest nic wielkiego. Problem polega na tym, w jakim momencie zdrożały – informuje gość Radia Łódź.

Posłuchaj całej rozmowy i dowiedz się więcej:

Prof. Stefan Krajewski dodaje, że ludzie nie lubią teraz wzrostu cen, boją się tego. – Dodatkowo przypuszczają, że ten wzrost cen wyrobów związanych z dużą ilością cukru, nie wynika z troski o zdrowie, tylko z chęci budżetu, żeby dostać dodatkowe pieniądze. Z podwyżek podatku cukrowego rząd może dostać najwyżej 3 mld zł. To nie jest kwota, która da rozwiązanie problemów z deficytem – ocenia poranny gość Radia Łódź.

Zobacz także: Nowe podatki, dodatkowe opłaty i efekt: inflacja większa niż się spodziewano

Zdaniem prof. Krajewskiego w Polsce wykonuje się teraz dużo rzeczy, by pomóc budżetowi, m.in. próbujemy wydłużyć czas, w którym nie będziemy musieli spłacać długów, które narastają, żeby teraz ratować gospodarkę.

Koronawirus – co musisz wiedzieć?