Wartoprzeczytać
Odpady w lesie w okolicach Czartek jeszcze tam pozostaną. Dlaczego?
Ponad 400 ton odpadów, które nielegalnie trafiły do lasu w okolicach Czartek na terenie gminy Sieradz, musi jeszcze tam zostać. Po pierwsze nie zakończyło się śledztwo prokuratury, a po drugie władze gminy nie chcą utylizować śmieci na własny koszt, wiedząc skąd przyjechały.
By wywieźć rozdrobnione odpady trzeba byłoby je załadować na ponad20 dwudziestotonowych ciężarówek. To koszt kilkuset tysięcy złotych, doliczając jeszcze utylizację.
– Będziemy, jako gmina, ścigać tę firmę, która przywiozła te odpady, żeby je wywiozła na własny koszt z terenu gminy i je zutylizowała – informuje wójt gminy Sieradz Jarosław Kaźmierczak.
Jeśli wspomniana firma nie zabierze odpadów z lasu, wójt Kaźmierczak zapowiada ich uprzątnięcie i dochodzenie zwrotu kosztów na drodze sądowej.
1 grudnia policjanci z sieradzkiej komendy zatrzymali dwóch kierowców ciężarówek, którzy przywieźli do lasu kolejny już ładunek odpadów. Jak wynika z raportu sieradzkiej Delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska – to tworzywa sztuczne, folie, kawałki drutów, kabli, elementy metalowe i gumowe. Mało frakcji mineralnej, a na taką zatrzymani mieli kartę przesłania odpadów.

Koronawirus – co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |