Bartłomiej Dyba-Bojarski wierzy, że w lokalnej polityce jest możliwość trzeciej drogi, a łodzianie nie są postawieni przed wyborem pomiędzy prezydent Hanną Zdanowską, a opozycyjnym PiS. – Nie ma żadnej trzeciej drogi, nie ma miejsca by ktoś autentycznie słuchał mieszkańców, rozmawiał z nimi, rozmawiał z ekspertami. Kiedy pojawił się ruch Szymona Hołowni, kiedy pojawiła się zapowiedź tego, że powstaje coś w środku sceny politycznej, stwierdziłem, że jest to dla mnie.

Bartłomiej Dyba – Bojarski jest radnym dwie kadencje. Był między innymi przewodniczącym komisji rewizyjnej.

Przewodniczący łódzkiej Rady Miejskiej Marcin Gołaszewski mówi, że taka decyzja radnego nie może zaskakiwać. – Spodziewałem się decyzji widząc jego kroki polityczne. Jednak trochę mnie to dziwi, ponieważ jest to tak duża rozpiętość polityczna od prawicy poprzez centrum po lewicę, że nie wiem jak długo będą w stanie ze sobą współpracować.

To już kolejny łódzki polityk, który dołączył do ruchu Szymona Hołowni Polska 2050. Wcześniej do ugrupowania wstąpiła Hanna Gill Piątek, która do Sejmu dostała się z list Lewicy.

Bartłomiej Dyba-Bojarski odszedł z Prawa i Sprawiedliwości w marcu 2020 r. Swoją decyzję ogłosił po głosowaniu w Sejmie i zmianach w ordynacji wyborczej.– Wprowadzanie w ramach ustawy pomocowej wątpliwych bardzo rozwiązań umożliwiających teoretycznie przeprowadzenie tych wyborów w takiej sytuacji jaka jest w tej chwili – bo gdyby się pogorszyła, pewnie i tak ich nie będzie – uważam, że przekracza pewne granice przyzwoitości – mówił w marcu Bartłomiej Dyba Bojarski. Jednocześnie zaznaczył, że nie wybiera się do żadnej partii i pozostanie radnym niezależnym.

Koronawirus – co musisz wiedzieć?