Zbyt młody, by zginąć. Zbyt młody, by zabić
On tylko stanął w obronie dziewczyny. Każdy by tak postąpił na jego miejscu – mówią koledzy dwudziestoletniego Mateusza, który w lutym tego roku swój szarmancki gest przypłacił życiem. Zmarł w samym centrum miasta, na ulicy Piotrkowskiej, dźgnięty nożem 11 razy.

Historią brutalnego zabójstwa studenta żyła wówczas cała Łódź, a pytania, które wybrzmiały po jego śmierci, do dziś pozostały bez odpowiedzi. Mateusz miał zaledwie 20 lat. Zabójca, jeden z dwóch bandytów, którzy zaczepili parę, był jego rówieśnikiem. Po zdarzeniu odszedł z miejsca wypadku, ale potem sam zgłosił się na policję. Dlaczego zabił? Nie potrafi wyjaśnić. Nikt nie potrafi.
Nazwa | Plik | Autor |