W Skierniewicachw ciągu kilkunastu minut od ogłoszenia decyzji premiera, w okolicach cmentarzy zrobiło się tłoczno. Wszystkie parkingi i ulice prowadzące do nekropolii zostały zablokowane. Ludzie przyznają, że wiadomość o zamknięciu cmentarzy spowodowała natychmiastową decyzję o odwiedzeniu grobów jeszcze dzisiejszego wieczoru.

– Gdyby to powiedzieli rano, to by się trochę rozładowało. Teraz jest tak samo, jak normalnie byłoby jutro – mówią mieszkańcy Skierniewic.

W newralgicznych punktach pojawili się policjanci, którzy kierują ruchem. Wzmożony ruch przy nekropoliach może potrwać do późnych godzin nocnych.

Podobnie jest w Łodzi.Pomimo deszczu i niepogody wiele osób udało się ze zniczami i wieńcami na grobybliskich. Zwiększony ruch widać było przy kompleksie cmentarnym na Dołach.

– Mam na cmentarzu trzy siostry i nie wyobrażam sobie, żeby do nich nie iść. Ruszyła sprzedaż znicza, ale co z tego skoro zaraz zamkną. Za późno podjęto tę decyzję, ludzie tłoczą się i na jedno wychodzi – mówią łodzianie.

Premier Mateusz Morawiecki decyzję o zamknięciu cmentarzy uzasadnił rosnącą liczbą zakażeń na koronawirusa. -Nie chcemy doprowadzić do sytuacji, że osoby, które odwiedzą cmentarze poniosą śmierć. To ogromne ryzyko. Tradycja, w tym wypadku, jest mniej ważna niż życie – mówił premier.

W dniach 31.10-2.11 cmentarze będą zamknięte
* nie dotyczy uroczystości pogrzebowych i czynności z nimi związanych. pic.twitter.com/Wf7957826a

Kancelaria Premiera (@PremierRP) October 30, 2020

Tak wyglądały łódzkie cmentarze przed decyzją o zamknięciu nekropolii od soboty do poniedziałku:

Michał Makowski / Katarzyna Grabowska

Koronawirus – co musisz wiedzieć?