Marek Kilichowski | Radio Łódź
Uliczne manifestacje, przy obecnych obostrzeniach związanych z epidemią, są nielegalne i policja może podczas nich interweniować – ocenia adwokat Marek Kilichowski. Zaznacza jednocześnie, że działania policjantów powinny być adekwatne do sytuacji, a policjanci mają więcej możliwości niż tylko stosowania środków przymusu czy aresztowania.
Chodzi między innymi o szeroko komentowany przypadek zatrzymania uczestnika jednego z łódzkich protestów. – Policja podejmując interwencje, powinna stosować środki adekwatne. Powinna najpierw wylegitymować taką osobę, wsiadła do radiowozu, a dopiero później może stosować środki przymusu – mówi Kilichowski.
Gość Radia Łódź podkreśla również, że to na policjantach i organach ścigania ciąży obowiązek udowodnienia, że osoby uczestniczące w zgromadzeniu brały udział w manifestacji, a nie wyszły na spacer, na co często powołują się protestujący.
– Manifestacje są nielegalne, ale większość protestujących mówi, że poszła na spacer i przypadkowo spotkała kilka tysięcy osób. Policjanci i prokuratura musieliby udowodnić, że dana osoba brała udział w manifestacji, czyli nielegalnym zgromadzeniu, a nie spacerze – dodaje adwokat.
Mecenas Kilichowski podkreśla jednocześnie, że policja ma prawo interweniować w przypadku zakłócania obrzędów religijnych, na przykład mszy świętej.
Koronawirus – co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |