– Wszyscy prognozowali, że to, co działo się w marcu, kwietniu i maju to jest dopiero początek. Proszę pamiętać, że roczne przewidywania dla Polski to jest mniej więcej około miliona zachorowań – od marca do marca. Musimy spodziewać się postępu geometrycznego. Przy aktualnych wskaźnikach może się okazać, że jeżeli nie będzie jakiejś istotnej interwencji, to rzeczywiście możemy osiągnąć ten milion do marca, czy kwietnia – mówił na antenie Radia Łódź prof. Rafał Pawliczak.

Profesor przypomniał, że aktualnie wskaźnik replikacji wirusa, który odpowiada za to, ile osób zaraża jedna osoba, wynosi 1,7: 100 chorych zaraża 170. Jeśli chodzi o śmiertelność, w Polsce wynosi okna ok. 3%.

– Jeżeli nie zaczniemy myśleć – my jako pacjenci, jeśli nie ograniczymy swojej aktywności, nie będziemy zakrywali nosa i ust – wszędzie, nie tylko w bliskich kontaktach, ale również na ulicy – to epidemia będzie postępować. Mamy przykłady, że dezynfekcja i zakrywanie ust są skuteczne – w Chinach mamy globalnie mniej zakażeń niż w Polsce. W Hiszpanii mieliśmy jeszcze w lipcu wskaźnik replikacji 1,6, teraz jest 1,1 – to skutek przestrzegania obostrzeń – przekonywał profesor.

Specjalista odniósł się też do przygotowania służby zdrowia na rosnąca liczbę zakażeń -Najważniejszą rzeczą jest izolowanie pacjentów – czy będzie to w szpitalu, domu, czy izolatorium – nie ma to znaczenia. Jeśli chodzi o osoby, które ciężej przechodzą koronawirusa – liczba wykwalifikowanych anestezjologów i pielęgniarek anstezjologicznych w kraju jest ograniczona, zbliżmy się do granic systemu – żeby on wytrzymał, to potrzebne są określone zachowania społeczne, przestrzeganie obostrzeń – tłumaczył gość Radia Łódź.

Obejrzyj całą Rozmowę Dnia i dowiedz się więcej:

Koronawirus – co musisz wiedzieć?