Tym razem tematem przewodnim będzie kulinarna podróż po świecie. – Tegoroczne wakacje wyglądały inaczej niż zwykle. Jeśli my nie mogliśmy odwiedzać dalszych zakątków świata, kuchnie wszystkich kontynentów zaprosiliśmy do siebie – mówi Izabella Borowska z Jemy w Łodzi.

Czwarta edycja będzie trwała dziesięć dni, od 11 do 20 września. Weźmie w niej udział 60 restauracji i kawiarni, które przygotują blisko 80 festiwalowych dań w ramach czterech tematycznych tras kulinarnych. Jak co roku festiwalowi będą towarzyszyć imprezy dodatkowe: szkolenia, degustacje i warsztaty.

Na gości będzie czekało wiele wyjątkowych i niepowtarzalnych propozycji. W trasie street food królują burgery, ale zamiast tradycyjnej wołowiny znajdziemy w nich między innymi baraninę, jagnięcinę ozory czy poliki wołowe. Wśród makaronów mamy prawdziwy pojedynek Włoch z Azją – po jednej stronie klasyczne taglitelle czy nadziewane cappelli, z drugiej soba, udon czy bun. Do tego pierogi z owocami morza, kaczką lub dzikiem, a na deser sernik tymiankowo-cytrynowy, tiramisu na bazie aperola czy malabi (pudding z wodą różaną).

Impreza ma za zadanie promować łódzkie restauracje, ale także edukować i dostarczać kulinarnej rozrywki, zarówno amatorom, jak i profesjonalistom. W organizacji festiwalu i wydarzeń towarzyszących wspierają organizatorów firmy związane z branżą gastronomiczną.

Koronawirus – co musisz wiedzieć?