Przegrani sztabowcy. Czego nauczyła ich kampania?
Walczyli, przegrali, ale czy wyciągnęli nauczkę na przyszłość ? W sztabach wyborczych kandydatów na urząd prezydenta RP działało wielu polityków z województwa łódzkiego. Jak oceniają kampanię wyborczą ? Co poszło nie tak?
Zaczynamy od sztabu kandydata, którego porażka była najbardziej spektakularna, czyli Roberta Biedronia. Kandydat Lewicy na prezydenta zdobył w wyborach ponad 2,2 procent głosów, jego ugrupowanie zaś ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych uzyskało ponad 12,5 procent głosów.
W ostatnich tygodniach kampanii Robert Biedroń zaczął grać o głosy inaczej. Zamiast koncentrować się na przyciąganiu wyborców swoim programem – krytykował działania liderów wyścigu o urząd prezydenta.
Z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz zebrał 2,4 procent głosów, chociaż sondaże sprzed 10 maja wskazywały, że ma szanse na drugą turę. Czy potem zabrakło energii, świeżości? Przecież 20 czerwca na wiecu w Opolu ze sceny padały płomienne słowa. Co poszło nie tak?
– To 10 maja ten pierwotny termin, wszystko szło jak po sznurku. Wybory sie nie odbyły. Nastąpiła wymiana kandydata. Kampania rozpoczęła się na nowo, a w tym drugim etapie uzyskaliśmy taki wynik, jaki przeważnie uzyskuje kandydat PSL – mówi Dariusz Klimczak, poseł PSL
Dużą niespodzianką i pewnym zwycięstwem politycznym był wynik Krzysztofa Bosaka, którego w I turze poparło niespełna 6,8 procent wyborców. Tomasz Grabarczyk, rzecznik prasowy Konfederacji twierdzi, że to zasługa otwarcia się na mniejsze miasta i wsie.
– Udało nam się zdobyć wynik, który nie tylko powiększył naszą bazę wyborców, ale zagwarantował nam, że dziś o Konfederacji mówi się jako o partii, która jest stabilna częścią sceny politycznej.
Posłuchaj więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Przegrani sztabowcy. Jakie wnioski na przyszłość? | audio (m4a) audio (oga) |
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |