GKS zaskoczył kolejnego faworyta do awansu do PKO Ekstraklasy
Piłkarze GKS-u Bełchatów zremisowali u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:1. Goście wyrównali dopiero w doliczonym czasie gry.

Po ostatniej wygranej u siebie ze Stalą Mielec, piłkarze GKS-u Bełchatów potwierdzili bardzo dobrą dyspozycję w spotkaniu z kolejnym faworytem do awansu do PKO Ekstraklasy. W dzisiejszym pojedynku z Podbeskidziem Bielsko-Biała początkowo przewagę mieli goście. W bramce “Brunatnych” dobrze spisywał się Daniel Niźnik.
Gospodarze nie ograniczali się tylko do defensywy. Groźni na połowie bielszczan byli Bartosz Biel, a po przerwie Emile Thiakane i Adrian Małachowski. Piłka do żadnej z siatek jednak wpaść nie chciała, a przynajmniej do 82. minuty. Wtedy na strzał z dystansu zdecydował się Krzysztof Wołkowicz. Piłka wpadła w samo okienko bramki Podbeskidzia.
Kiedy wydawało się, że bełchatowianie zgarną trzy punkty, w doliczonym czasie gry, po zamieszaniu w polu bramkowym “Gieksy” do siatki wpadło najpierw dwóch gospodarzy i jeden gracz z Bielska-Białej, a po chwili pod poprzeczką piłkę umieścił Kornel Osyra. Bełchatowianie domagali się odgwizdania faulu, ale sędzia słusznie gola uznał.
GKS zdobył więc punkt, który należy uznać za sukces. Gospodarze przedłużyli serię meczów bez porażki do pięciu. W tabeli zajmują 15. miejsce, tuż nad strefą spadkową. Co ciekawe, do baraży o PKO Ekstraklasę tracą ledwie sześć punktów. Podbeskidzie jest drugie. Prowadzi Stal Mielec.

Koronawirus – co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |
Warto przeczytać
GKS zaskoczył kolejnego faworyta do awansu do PKO Ekstraklasy
Piłkarze GKS-u Bełchatów zremisowali u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:1. Goście wyrównali dopiero w doliczonym czasie gry.

Po ostatniej wygranej u siebie ze Stalą Mielec, piłkarze GKS-u Bełchatów potwierdzili bardzo dobrą dyspozycję w spotkaniu z kolejnym faworytem do awansu do PKO Ekstraklasy. W dzisiejszym pojedynku z Podbeskidziem Bielsko-Biała początkowo przewagę mieli goście. W bramce “Brunatnych” dobrze spisywał się Daniel Niźnik.
Gospodarze nie ograniczali się tylko do defensywy. Groźni na połowie bielszczan byli Bartosz Biel, a po przerwie Emile Thiakane i Adrian Małachowski. Piłka do żadnej z siatek jednak wpaść nie chciała, a przynajmniej do 82. minuty. Wtedy na strzał z dystansu zdecydował się Krzysztof Wołkowicz. Piłka wpadła w samo okienko bramki Podbeskidzia.
Kiedy wydawało się, że bełchatowianie zgarną trzy punkty, w doliczonym czasie gry, po zamieszaniu w polu bramkowym “Gieksy” do siatki wpadło najpierw dwóch gospodarzy i jeden gracz z Bielska-Białej, a po chwili pod poprzeczką piłkę umieścił Kornel Osyra. Bełchatowianie domagali się odgwizdania faulu, ale sędzia słusznie gola uznał.
GKS zdobył więc punkt, który należy uznać za sukces. Gospodarze przedłużyli serię meczów bez porażki do pięciu. W tabeli zajmują 15. miejsce, tuż nad strefą spadkową. Co ciekawe, do baraży o PKO Ekstraklasę tracą ledwie sześć punktów. Podbeskidzie jest drugie. Prowadzi Stal Mielec.

Koronawirus – co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |