Lekarz ginekolog z prokuratorskimi zarzutami
Prokuratura Okręgowa w Łodzi przedstawiła 61-letniemu ginekologowi zarzut spowodowania u noworodka ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.Lekarz nie wykonał cesarskiego cięcia, a w dodatku w czasie dyżuru wyszedł ze szpitala.
W kwietniu 2018 roku w szpitalu w Skierniewicach ginekolog – jako lekarz dyżurny – skierował rodzącą kobietę na salę operacyjną i zalecił podłączenie do urządzenia monitorującego ruchy płodu. Badanie wykazało poważne nieprawidłowości. Mimo to lekarz opuścił szpital zostawiając rodzącą pod opieką pielęgniarek.
Gdy sytuacja stała się krytyczna inna lekarka zarządziła przyśpieszenie porodu. Dziecko urodziło się jednak niedotlenione – informuje rzecznik prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. -Ocena zapisów badania KTG powinna skutkować podjęciem znacznie wcześniej decyzji o wykonaniu cięcia cesarskiego. Opinia biegłej sądowej potwierdza, że u noworodka doszło do rozwoju niedotlenienia, a w następstwie do powstania nieodwracalnych skutków zdrowotnych. Są one związane głównie z uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego. Biegła zakwalifikowała je jako ciężkie kalectwo i ciężką chorobę długotrwałą – wyjaśnia Kopania.
Podejrzany podczas przesłuchania przyznał, że opuszczenie szpitala w czasie pracy było błędem, a zabieg należało przeprowadzić wcześniej. Teraz grozi mu do 5 lat więzienia. Prokuratura zawiesiła go w wykonywaniu zawodu lekarza.
Koronawirus – co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |