Kiedy będą wybory prezydenckie? Polityczne dyskusje o terminie
Trwają polityczne dywagacje w sprawie daty nowych wyborów prezydenckich. Głosowanie korespondencyjne, które miało się odbyć 10 maja, nie doszło do skutku z uwagi na zagrożenie epidemiologiczne. Teraz politycy czekają na wypełnienie procedur w parlamencie, co pozwoli na ogłoszenie nowych wyborów.
Polityczne dyskusje to między innymi obrady tak zwanego okrągłego stołu w sprawie wyborów prezydenckich, w których uczestniczą reprezentanci wszystkich partii politycznych. Na razie wszyscy zgodnie mówią, że najprawdopodobniej nowe wybory mogą się odbyć 28 czerwca. Ale poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski twierdzi, że z tą zgodnością bywa różnie. -My zgodnie pracujemy. Natomiast co do Senatu i do pana marszałka Grodzkiego, no to on tylko deklaruje, że jest zgodny. Natomiast miał mnóstwo wątpliwości, pomysłów czy oczekiwań – mówi poseł Marek Suski.
Ale ta obstrukcja marszałka senatu, o której mówił poseł Suski, nie przeszkadza Koalicji Obywatelskiej i jej nowemu kandydatowi Rafałowi Trzaskowskiemu – chociaż szybka praca senatu dawałaby mu więcej czasu na zbiórkę podpisów – mówi posłanka KO Barbara Nowacka. -My jesteśmy gotowi na każdy termin. Czy będzie to początek lipca, początek sierpnia czy koniec czerwca, to my się zmobilizujemy w zbiórce podpisów, bo to będzie najbardziej newralgiczny moment. Ale zrobimy to, bo widzę ile maili, ile osób do mnie pisze, ile osób pyta w moim biurze poselskim, gdzie można się podpisać. Więc odpowiadam – razie nie można. Będzie można się podpisać, jak będą ogłoszone wybory. A wtedy w ciągu nawetdwóch dni zbierzemy sto tysięcy podpisów – zapewnia Nowacka.
Podpisy już dawno zebrał Szymon Hołownia, który gdyby odbyły się wybory 10 maja, pewnie wszedłby do drugiej tury. Dzisiaj to wysokie poparcie topnieje na rzecz Trzaskowskiego. -Rafał Trzaskowski przede wszystkim przeżywa teraz swój efekt nowości. Każdy z nas go przeżywał. Jest taki bum na samym początku. Ja na początku miałem 17 procent, a miesiąc później 7 procent. Więc zobaczymy jak to będzie wyglądało. Natomiast ja się nie boję. Wygram z Rafałem Trzaskowskim i wejdę do drugiej tury. To jest jednak kandydat partii politycznej – mówi Hołownia.
Nerwowa atmosfera na Lewicy – kandydatowi Robertowi Biedroniowi – liderowi Wiosny i posłowi do Parlamentu Europejskiego – słupki lecą na łeb na szyję i na razie zatrzymały się na 5 procentach poparcia. To nawet mniej niż ma Krzysztof Bosak z Konfederacji. Politycy tej partii robią chyba dobrą minę do złej gry. – Dużo pracy przed nami – przyznaje Małgorzata Moskwa Wodnicka. -Jeśli rzeczywiście wybory będą 28 czerwca, jeśli Robert rusza dzisiaj w teren, to on naprawdę ma bardzo dobry ma kontakt z mieszkańcami. Jest otwarty, więc myślę, że ten procent na pewno się zmieni i będziemy w drugiej turze – deklaruje Moskwa-Wodnicka.
Politycy PiS też nie są do końca zadowoleni i pomimo ponad 40 procentowego poparcia dla Andrzeja Dudy wspominają datę 10 maja, bo wtedy urzędujący prezydent miał wielką szansę na zwycięstwo wpierwszej turze – mówi posłanka Prawa i Sprawiedliwości Anna Milczanowska. -Zdecydowanie tak. To oczywiste. Ja osobiście uważam, że gdyby wybory były 10 maja, to mielibyśmy już prezydenta. My musimy w ogóle działać tak, żeby 6 sierpniaPrezydent Rzeczypospolitej Polskiej był już zaprzysiężony. Tak mówią terminy konstytucyjne i tego przez cały czas się trzymamy – podkreśla posłanka PiS Anna Milczanowska.
Do wyborówpozostało chyba 37 dni. Czeka nas zatem ponad miesiąc intensywnej, nowej kampanii wyborczej.
Koronawirus – co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |