Skierniewice – przedsiębiorcy apelują o pomoc
Właściciele sklepów ze Skierniewic proszą władze o pomoc i obniżenie czynszów. Ich zdaniem, propozycje miasta odraczające płatności są niewystarczające.
W chwili, gdy ludzie zamknęli się w domach handel zamarł. Przedsiębiorcom zyski spadły, nie mają pieniędzy na opłaty. Właściciele sklepów znajdujących się w lokalach należących do miasta apelują o pomoc i obniżkę czynszów. Zamknęli sklepy na początku epidemii, powoli je otwierają, choć chętnych na zakupy wciąż niewielu.-Sklepy właściwie wszystkie były zamknięte. Ja otworzyłem dopiero po dwóch miesiącach. Klienta nie ma, a pomoc od miasta jest żadna – mówi jeden z przedsiębiorców.
Na umorzenie podatków i opłat w Skierniewicach mogą liczyć ci, którym obroty spadły o 80 procent. Miasto proponuje też odroczenie płatności o trzy miesiące, jeśli obroty są mniejsze o 40 procent. Dotyczy to jednak tylko tych oficjalnie zamkniętych przez rząd branż gospodarki, a więc fryzjerów, siłowni, czy restauracji. Sklepy działać mogły, tylko że z chwilą ogłoszenia epidemii ruch zamarł. Również w tych oficjalnie otwartych sklepach klientów nie było. Nie było i dochodów. Przedsiębiorcy liczą straty. Liczy je również samorząd. Straty idą w miliony. -Miasto Skierniewice też się utrzymuje z podatków. Za marzec różnica była z poprzednim rokiem okołomiliona złotych, a za kwiecień jest to już różnica czterech milionów – mówi prezydent Skierniewic Krzysztof Jażdżyk.
Przedsiębiorcy mogą indywidualnie ubiegać się o pomoc, a prezydent deklaruje, że pomoże, ale tylko tym najbardziej potrzebującym.
Koronawirus – co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |