Okaleczone drzewa w lesie w Głownie. Ktoś odziera brzozy z kory
Do niecodziennej sytuacji dochodzi w jednym z lasów w Głownie. Nieznany sprawca zniszczył ponad 50 drzew, zdzierając z nich korę.
Ofiarą sprawcy padają głównie brzozy. O całej sprawie naszego reportera poinformował łowczy okręgowy z Łodzi Przemysław Kobacki, który po lesie spaceruje z rodziną. – Idziemy do pięknego lasu na końcu ulicy Karasickiej w Głownie. Pięknego przynajmniej do niedawna, bo od pewnego czasu, jakiś dziwny człowiek z uporem maniaka skupił się na brzozach. Nie wiem, co mu to drzewo zawiniło, ale obdziera sukcesywnie brzozy z kory na wysokości do 1,5-1,6 m. Tych drzew okaleczonych z dnia na dzień przybywa. Jest ich już zdecydowanie ponad 50.
Jak dodaje Przemysław Kobacki na korze widać ślady siekiery lub innego ostrego narzędzia, którym ten osobnik nacina korę, a później ją odrywa. – Nie mam pojęcia dlaczego to robi. Może jakieś statki struga, może pali tym w piecu. Trudno mi to określić – mówi Kobacki.
Dr Dorota Mańkowska, naczelnik Ogrodu Botanicznego w Łodzi przyznaje, że czegoś takiego nie widziała i że to ewidentne niszczenie drzewa. – Ono siłą rozpędu pożyje jeszcze może rok, ale potem na pewno obumrze. Jak jest dokoła okorowane dość grup, to dobrze to nie wróży. Jaki jest tego cel, to ja nie mam pojęcia. Pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Ludzie robią różne rzeczy, np. obcinają bardzo mocno drzewa, żeby liście im nie leciały, ale czegoś takiego, to nie rozumiem.
Posłuchaj relacji i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Okaleczone drzewa w Głownie. Ktoś odziera brzozy z kory | audio (m4a) audio (oga) |
Pobliska mieszkanka mówi Radiu Łódź, że trzeba znaleźć sposób na sprawcę, bo jego zachowanie jest niezrozumiałe. – Dużo jest poobcinanych tych kor drzew. Tak nie można robić, ludzie kochani. Przecież można sobie pozbierać korę z ziemi, albo jak jest suche drzewo, to rozumiem, ale stoi normalne żywe drzewo i obcinać korę? To trochę człowiek ma nie po kolei w głowie. Ale kiedy to robi? Trzeba kamery zainstalować, fotopułapki. To jest niemożliwe, żeby tak ktoś psocił
Janusz Witkowski, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Grotniki prosi o czujność i informuje, że jeśli ktoś zauważy podobne zachowanie, powinien zgłosić to na policję. – Musimy się wszyscy przyjrzeć. Może będzie trzeba założyć jakąś fotopułapkę, żeby tego niepokornego jegomościa zidentyfikować. Podajemy tę informację też w mediach społecznościowych, żeby ludzie zwracali uwagę na podejrzane osoby, które mogą kaleczyć te drzewa. Prosiłbym też, żeby społeczeństwo zgłaszało jak coś zobaczy do nas albo na policję.
Koronawirus – co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |