Czy czeka nas bezrobocie? Duże zakłady z regionu myślą o zwolnieniach
Pandemia koronawirusa wpływa na sytuację polskich firm, nie tylko małych przedsiębiorstw, ale także dużych, z wieloletnimi tradycjami. Istniejący od ponad 50 lat łowicki zakład Syntex zgłosił własnie zamiar zwolnienia około stu osób. Problemy mają też inne duże firmy z regionu.

Syntex to producent skarpet i innych wyrobów pończoszniczych. Działa od 1968 roku. Konsekwencje gospodarcze walki z koronawirusem stawiają pod znakiem zapytania funkcjonowanie firmy na dotychczasowych zasadach. Zwolnienia majądotyczyć około stu osób, czyli niemal całej załogi łowickiego producenta skarpet.
– Branża włókienniczama problemy. Nieczynne są sklepy i hurtownie – mówi burmistrz Łowicza Krzysztof Kaliński.
O swoją przyszłość obawiają się też pracownicy łódzkiej firmy odzieżowej Makalu. Zatrudniający ponad sto osób zakład tydzień temu zamknął wszystkie swoje sklepy, a produkcja została zawieszona. Pracownicy napisali list otwarty do premiera i prezydenta z prośbą o pomoc. Piszą w nim, że obawiają się konieczności masowych zwolnień, z powodu braku ciągłości sprzedaży towarów oraz ich produkcji.
Kamil Jeziorski z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Łodzi namawia pracodawców by, zanim zaczną zwalniać ludzi, rozważyli skorzystanie z rozwiązań właśnie procedowanej tarczy antykryzysowej. – Nie opłaca się zwolnić pracownika, ponieważ jest możliwość otrzymania do 40 procent wynagrodzenia średniego, które pokryje Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. To nie są małe pieniądze, a wszystkie działania mają na celu ratowanie miejsc pracy – wyjaśnia Jeziorski.
Dotarły do nas informacje, że również Ceramika Paradyż zmaga się ze skutkami epidemii. Na razie zarząd nie przewiduje zwolnień, chociaż podjął decyzję o czasowym wstrzymaniu produkcji w swoich wszystkich pięciu zakładach. Ceramika Paradyż chce ją wznowić jak tylko będzie to możliwe. Zakład wciąż przyjmuje zamówienia od klientów. Przypomnijmy, że Ceramika Paradyż to jeden z największych zakładów w regionie – zatrudnia około 1400 osób.
Wzrost bezrobocia jest nieunikniony – uważa jednak burmistrz Łowicza Krzysztof Kaliński, a zła sytuacja finansowa przedsiębiorstw to nieuniknione kłopoty samorządów. – Będą to wielomilionowe straty w dochodach dla miasta i firm oraz wzrost bezrobocia – dodaje.
Na możliwy wzrost bezrobocia przygotowuje się Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, choć jak przyznaje wiceminister Iwona Michałek – pierwsze dane na temat bezrobocia w marcu dostępne będą dopiero pod koniec kwietnia.
Ekspert finansowy Michał Glicner z Rawy Mazowieckiej zaleca powstrzymywanie się od zwalniania ludzi, tak długo jak to będzie możliwe. – To najgorsze rozwiązanie, ale rozumiem też właścicieli firm. Moim zdaniem lepszym rozwiązaniem jest obniżanie wynagrodzeń i czasowe cięcie etatów, byle nie zwalniać. Kiedyś ten kryzys się skończy i wrócimy do normalnej rzeczywistości.
We wtorek (31.03) nad ranemSenat przyjął poprawki do tzw. tarczy antykryzysowej. Specustawa wróciła teraz do Sejmu.
Katarzyna Grabowska / Monika Gosławska