Piłka nożna w Łódzkiem. Porażki trzech najlepszych zespołów [KOMENTARZE]
To nie był udany weekend dla najlepszych drużyn regionu łódzkiego. PGE GKS Bełchatów przegrał 0:1 z Wartą Poznań, a ŁKS i Widzew uległy po 1:2 odpowiednio Lechowi Poznań i Bytovii Bytów.
Tydzień temu nastroje wśród piłkarskich kibiców w województwie łódzkim były zupełnie inne. Wszystkie trzy drużyny z trzech najwyższych klas rozgrywkowych odniosły zwycięstwa. Tym razem, żadnej nie udało się zdobyć nawet punktu.
Najbliżej tego był chyba PGE GKS Bełchatów. Podopieczni Artura Derbina w spotkaniu II kolejki Fortuna I Ligi w Grodzisku Wielkopolskim zmierzyli się z Wartą Poznań i po pierwszej połowie powinni prowadzić. – Mógłbym powiedzieć, że zapłaciliśmy frycowe, ale prawda jest taka, że nie skorzystaliśmy z szans, które się przed nami otworzyły. Żałujemy zwłaszcza tych z pierwszej połowy niewykorzystanego rzutu karnego i uderzenia w słupek – wyjaśnił trener “Brunatnych”.
Bełchatowianie przegrali, tracąc gola w 71. minucie. W końcówce mieli ułatwione zadanie, bo gospodarze kończyli w dziesiątkę. To nie był jednak dobry dzień zawodników “Gieksy”. – Brakowało mi trochę utrzymania się przy piłce, przede wszystkim w drugiej linii. Przydałoby się więcej dokładności i arytmii w grze. Mimo to, z bardzo zdeterminowanym przeciwnikiem, stworzyliśmy kilka sytuacji i powinniśmy chociaż jedną wykorzystać. Tak się niestety nie stało, musimy przełknąć gorycz porażki – dodał Artur Derbin.
Widzewskie błędy przy stałych fragmentach gry
“Na tarczy” wrócili też piłkarze Widzewa Łódź. Czerwono-biało-czerwoni nie sprostali spadkowiczowi z Fortuna I Ligi – Bytovii Bytów. Gospodarze oba gole strzelili po stałych fragmentach gry. Najpierw po wrzucie z autu, później po rzucie rożnym. – – Popełniliśmy dwa błędy po stałych fragmentach. Dwa razy była długa piłka na dalszy słupek. Nie wykorzystaliśmy też swoich sytuacji i wracamy bez punktów – przyznał Przemysław Kita.
To właśnie Kita strzelił honorowego gola. To zarazem jego drugie trafienie w tym sezonie. Były napastnik m.in. Olimpii Grudziądz, Cracovii, czy ŁKS-u zaprezentował się dobrze. Znów był bardzo aktywny i pokazał kilka niekonwencjonalnych zagrań. Aktywny był też Marcin Robak, ale to było za mało na Bytovię. – Od siebie i swoich piłkarzy wymagam zdecydowanie więcej. Więcej płynności w grze. Miałem takie wrażenie, że mój zespół bardzo chce, ale w niektórych momentach to paraliżowało nasze poczynania, szczególnie im bliżej było bramki przeciwnika – przyznał trener Marcin Kaczmarek.
Szkoleniowiec Widzewa nie zamierza jednak szukać winnych tej porażki. Apeluje, aby zachować spokój, bo to dopiero początek sezonu. – Musimy przyjąć tę porażkę z godnością, bo to jest początek sezonu. Ona musi nas wiele nauczyć. Mam nadzieję, że takich sytuacji będzie jak najmniej. Najgorsze co moglibyśmy zrobić w tej chwili to zacząć szukać winnych. To jest początek sezonu, ten zespół potrzebuje jeszcze trochę czasu, choć zdaję sobie sprawę, że go nie mamy. Cały czas mam olbrzymią wiarę, że z każdym meczem nasza gra będzie lepsza i będziemy punktować – zakończył Kaczmarek.
Dwa oblicza ŁKS-u
Gorycz porażki musieli też przełknąć piłkarze, trenerzy, działacze i kibice ŁKS-u. Łodzianie w trzeciej kolejce PKO Ekstraklasy podejmowali Lecha Poznań. Rywale od początku grali szybko. Atakowali też wysokim pressingiem, co sprawiło, że łodzianie popełnili kilka błędów. – Wszyscy wiemy, że piłka nożna jest grą błędów. Tych popełniliśmy więcej w pierwszej połowie i to zaważyło o wyniku. Od obrony oczekuje się pewności, a w pierwszej połowie nie do końca tak było. Popełniliśmy dużo indywidualnych błędów i Lech prowadził – nie ukrywał Maksymilian Rozwandowicz, obrońca ŁKS-u.
Porażka oznacza, że ełkaesiacy po trzech kolejkach mają na koncie już zwycięstwo, remis i przegraną. Ekstraklasy uczą się więc “na całego”. – Jesteśmy beniaminkiem, mamy pokorę i czasami trzeba przyjąć też porażkę oraz wyciągnąć wnioski. W tym wypadku szczególnie z pierwszej połowy. W ten sposób grając, z tak doświadczonymi drużynami, zawodnikami, trudno będzie uniknąć straty bramek. – przyznał trener Kazimierz Moskal.
Trzeba też przyznać, że o ile pierwsza połowa w wykonaniu łodzian była słaba, o tyle w drugiej potrafili poznaniaków zdominować. – W drugiej połowie, od 60. minuty graliśmy bardzo dobrze, ale nie zdołaliśmy zdobyć bramki, która dałaby nam punkt. Nie jesteśmy szczęśliwy z przegranej, ale nie robimy z tego tragedii – zachowuje spokój Moskal.
Łódzkilider w III lidze
Lepiej wiodło się drużynom z województwa łódzkiego w czwartej klasie centralnego systemu rozgrywek. Po pierwszej kolejce w I grupie III ligi liderem jest Pelikan Łowicz, który rozbił KS Wasilków 4:0. Wygrali też piłkarze Sokoła Aleksandrów Łódzki. Od remisu sezon rozpoczęli gracze Lechii Tomaszów Mazowiecki. Pokonani z boisk schodzili natomiast zawodnicy Unii Skierniewice i beniaminka ligi – RKS-u Radomsko.