Decyzja sądu nie jest prawomocna. O tym, że piotrkowska prokuratura złoży zażalenie poinformował Radio Łódź jej rzecznik Witold Błaszczyk. Trafi ono do sądu prawdopodobnie w piątek (2 sierpnia).

Śledztwo w tej sprawie dalej trwa. Prokuratura sprawdza czy z dziennikarzem oprócz psa podróżował ktoś jeszcze.- W toku postępowania przygotowawczego pojawiła się jeszcze taka okoliczność, że jeszcze inna osoba mogła, ale podkreślam mogła, poruszać się tym pojazdem. Nie wiemy na razie, kiedy wsiadła, kiedy wysiadła, i czy w chwili kolizji drogowej na pewno była w pojeździe – nie ukrywa Witold Błaszczyk, rzecznik prokuratury.

Czytaj więcej, Kamil Durczok na wolności. Dziennikarz przeprasza

Przypomnijmy, że dziennikarz usłyszał w prokuraturze dwa zarzuty – kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Pierwszy zagrożony kara dwóch lat więzienia, drugi dwunastu. To właśnie co do tego drugiego sąd miał wątpliwości. – Na chwilę obecną sąd uznał, że nie ma najmniejszych dowodów sprawstwa, co do najpoważniejszego czynu, który został przedstawiony – wyjaśnia Łukasz Isenko, jeden z adwokatów dziennikarza.

Do kolizji na autostradzie A1 doszło w ubiegły piątek (26 lipca). Prowadzony przez dziennikarza samochód uderzył w bariery odgradzające drogę w miejscu zwężenia A1. Bariera później uderzyła jeszcze w inny samochód. Badanie na obecność alkoholu wykazało u Durczoka w chwili zatrzymania 2,6 promila alkoholu.

Zobacz też, Pijany kierowca ze Zgierza aresztowany

Dziennikarz wyraził zgodę na publikowanie jego wizerunku i posługiwanie się pełnym imieniem i nazwiskiem.

Posłuchaj więcej: