Reforma edukacji. Łódź dokłada pieniądze do pozwu zbiorowego przeciwko rządowi
Łódź dołoży dziewięć tysięcy złotych Warszawie na pozew zbiorowy przeciwko skarbowi państwa. Kilka dużych miast, w tym nasze, postanowiły walczyć przed sądem o pieniądze na reformę edukacji.
Jak przekonuje łódzki radny Sebastian Bohuszewicz, subwencja jaką miasto dostaje z budżetu państwa jest niewystarczająca, a kwota dopłacana przez samorządy z roku na rok rośnie. Tymczasem rząd obiecał, że reforma będzie bez kosztowa.- Jako miasta otrzymujemy od rządu za mało pieniędzy. One nie pokrywają wszystkich kosztów funkcjonowania szkół, a przede wszystkim nie pokryły kosztów reformy. Jest to pierwsza taka inicjatywa miast, które znajdują się już pod ścianą. Nie jesteśmy w stanie dokładać więcej do zadań zlecanych przez rząd. Praktycznie do każdego zadania, jako samorząd, jako łodzianie, dokładamy pieniądze – podkreśla radny Koalicji Obywatelskiej.
Pomysłowi przyłączenia się do pozwu przeciwni są radni PiS. Jak mówi Radosław Marzec, zbyt mała dotacja jest wynikiem złej decyzji łódzkiego samorządu.- W Łodzi reforma edukacji nie została wprowadzona tak, jak powinna być. Kurator zaproponował, aby powstało sześć nowych szkół podstawowych. Miasto na złość i przekór rządowi nie chciało utworzyć tych placówek. Dzięki temu nie byłoby dwuzmianowości. Teraz jest pokłosie tej decyzji, bo zostały ograniczone środki na przeprowadzenie reformy edukacji.
Pozew przeciwko skarbowi państwa ma już niedługo trafić do warszawskiego sądu. Sprawę będzie koordynował samorząd warszawski, a włączyły się w nią m.in. Warszawa, Białystok, Poznań, czy Gdańsk.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |