Widzew w końcu wykorzystał rzuty karne
Piłkarze Widzewa Łódź w ostatnim meczu sparingowym na zgrupowaniu w Opalenicy pokonali Chrobrego Głogów 3:2. Wszystkie gole łodzianie strzelili z rzutów karnych.
W ostatnich miesiącach widzewiacy zasłynęli nie tylko serią remisów i przegraną walką o awans do I ligi, mimo wielopunktowej przewagi zimą. Ich piętą achillesową były również rzuty karne. Nieumiejętność strzelania z 11 metrów w poprzednim sparingu z Zagłębiem Lubin kontynuował Rafał Wolsztyński. Kibice mogli już nawet żartować, żeby sędziowie nie dyktowali łodzianom karnych.
W końcu nadeszło jednak przełamanie i to jeszcze jakie. W starciu z Chrobrym Głogów już do przerwy Daniel Mąka zdobył dwie bramki, obie z 11 metrów.
Po zmianie stron głogowianie, występujący w I lidze, szybko wyrównali. Pierwszego gola strzelił były widzewiak – Marek Wasiluk. Drugiego jeden z graczy testowanych przez Chrobrego. W 62. minucie łodzianie mieli kolejnego karnego. Na murawie nie było już Mąki, więc piłkę na wapnie ustawił Adam Radwański. Ku radości swoich kibiców, trafił on do siatki.
Widzewiacy wygrali z Chrobrym 3:2, kończąc zgrupowanie w Opalenicy jedną przegraną (0:3 z Lechem Poznań), remisem 1:1 z Zagłębiem Lubin, i dzisiejszym (29 czerwca) zwycięstwem. Był to jednocześnie ostatni mecz w roli trenera dla Zbigniewa Smółki. Szkoleniowiec odchodzi z Widzewa, nie prowadząc zespołu w żadnym spotkaniu o stawkę. Nowego trenera poznamy w poniedziałek (1 lipca), ale według nieoficjalnych informacji będzie nim Marcin Kaczmarek, który ostatnio prowadził Termalicę Bruk-Bet Nieciecza.