Martyna Pajączek została nową prezes Widzewa
To już czwarty prezes Widzewa Łódź od czasu reaktywacji klubu, która miała miejsce cztery lata temu. Martyna Pajączek jest pierwszą kobietą na tym stanowisku.

Nowa prezes przyznała, że wybrała Widzew, bo widzi tu ogromne wyzwanie i wielki potencjał. – Nikt nie wymyślił klubu tak zbliżonego do kibiców, jak obecnie Widzew. W Widzewie trzeba dokonać kilku zmian, a jednocześnie nie stracić tożsamości.
Pajączek powiedziała, że ma wiele pomysłów i inicjatyw, które mają być dla kibiców. Jednocześnie przyznała, że w tej chwili celem numer jeden jest zbudowanie drużyny, która w nadchodzącym sezonie awansuje do I ligi. – Jedynym i sensownym celem sportowym Widzewa w tym sezonie będzie awans. Żeby to zrobić, trzeba wykonać bardzo dużo pracy. Może nie jestem wybitnym ekspertem w sprawach sportowych, ale trochę porównania mam. Okienko transferowe trwa chwilę, okres przygotowawczy też. Natychmiast w tej chwili trzeba zająć się transferami. Tylko to jest istotne. Wszystkie inne rzeczy będą się odbywały później.
Wśród innych, ale ważnych, zadań ma być budowa profesjonalnej akademii. – Ja cały czas chodzę i się pytam, gdzie jest ta akademia. Ja nie rozumiem, że w Łodzi nie ma dwóch tysięcy dzieci, biegających od rana w koszulkach Widzewa. To jest bardzo istotny temat, ale duży i kosztowny. Nie zepchnę go jednak na margines – nie ukrywała Pajączek.
Nowa prezes jest optymistycznie nastawiona do swojej pracy. Nie szuka problemów, a stara się znaleźć ich rozwiązanie. Jedną z takich spraw ma być kontakt z Urzędem Miasta Łodzi i kwestie bazy treningowej. – Problemy wynikają, że czasami ktoś ma inne zdanie. Ja bym chciała, żeby wszystkie kluby miały takie problemy – np. zbudowany stadion. Z miastem będziemy chcieli współpracować przy różnych projektach. Czasami trzeba wysłuchać drugiej strony, zrozumieć jej argumenty. Prezydent Hannę Zdanowską już poznałam i nie wyglądała na osobę wrogo nastawioną. Tu jest jakiś “podstęp”, że Widzew nie ma gdzie trenować, a prywatne szkółki mają. Muszę trochę jeszcze pochodzić, posprawdzać, porozmawiać.
Prezes Pajączek przyznała też, że jej zdaniem problemem jest to, iż Widzew ma tylko jeden cel. – Cała komunikacja zaburzona jest w tej chwili taka, że jedynym celem jest teraz awans. I jak przegrywamy jeden mecz, to oddalamy się od tego celu i jest rozpacz. Chciałabym, żeby tych celów było więcej, choć oczywiście najważniejszym jest awans.
Martyna Pajączek nie boi się też o to, że kibice przestaną kupować karnety. – Społeczność trzyma kciuki, kibicuje klubowi. Nie wyobrażam sobie, żeby mieszkać w Łodzi czy okolicach, być kibicem Widzewa i nie kupić karnetu.
Nowa prezes związała się z klubem na dwa lata.