Ustawa nazywana jest “Apteką dla aptekarza”, ponieważ wprowadziła wiele restrykcyjnych przepisów i utrudnień w otwieraniu nowych placówek. Mogą to robić tylko farmaceuci, ale są też inne obostrzenia, np. dotyczące odległości czy liczby mieszkańców. Marcin Piskorski, prezes zarządu pracodawców aptecznych PharmaNET powiedział, że w Polsce zniknęło 1850 aptek. – Apteki zamykają się głównie na terenach wiejskich czy w małych miasteczkach, czyli tam, gdzie według założenia apteki miały się otwierać. Nowych wniosków o otwarcie apteki prawie nie ma, to są pojedyncze przypadki. Kiedyś takich wniosków było ok. 80 miesięcznie, teraz jest kilka – poinformował Piskorski.

Zdaniem Marcina Piskorskiego, z każdym rokiem aptek będzie coraz mniej. – Przed wejściem w życie “Apteki dla aptekarza” odbyły się badania wśród farmaceutów, czy chcą zostać przedsiębiorcami i otwierać aptekę. Prawie 90 proc. z nich powiedziało, że nie, bo nie każdy chce być przedsiębiorcą. To jest ryzyko, to są kredyty, to jest stres. Rynek jest trudny. Różnica była kiedyś taka, że te, które się zamykały, były uzupełniane o nowe, które się otwierały. Liczba otwarć i zamknięć była zbliżona. Dziś mamy sytuację taką, że po wejściu w życie ustawy “Apteka dla aptekarza”, liczba zamknięć jest taka sama, natomiast liczba otwarć drastycznie spadła.

Zupełnie inną opinię na temat skutków ustawy ma Związek Aptekarzy Pracodawców Polskich Aptek i przede wszystkim samorząd aptekarski. On też był pomysłodawcą ustawy i długo walczył o wprowadzenie nowych zapisów. Jak mówi rzecznik Naczelnej Izby Aptekarskiej Tomasz Leleno, ustawa przyniosła wiele korzyści. – Według nas ustawa “Apteka dla aptekarza” spełnia swoje założenia. Od momentu ich wprowadzenia powstało 319 nowych aptek i punktów aptecznych na terenach wiejskich. Z kolei o połowę spadła liczba upadających aptek na tych terenach. Przed wprowadzeniem tej regulacji codziennie upadały dwie apteki indywidualne, a otwierały się trzy sieciowe. Ten trend został zahamowany. To pokazuje, że ustawa działa – dodał Leleno.

Posłuchaj i dowiedz się więcej:

Na brak apteki narzekają np. mieszkańcy Żelaznej w powiecie skierniewickim.Jeszcze do niedawna apteka była – znajdowała się w tym samym budynku co ośrodek zdrowia. Od blisko trzech miesięcy pomieszczenia stoją puste, a mieszkańcy przekonują się, jak wygląda codzienne życie bez apteki. – Dobrze, żeby była apteka. Teraz trzeba się kogoś prosić, by pomógł i wykupił – powiedziała jedna z mieszkanek Żelaznej.

Sołtys Żelaznej Andrzej Wieczorek twierdzi, że prowadzący aptekę zrezygnował po podniesieniu przez gminę czynszu. – Apteka była kilka lat. Zmieniał się właściciel, ale podobno wójt podniósł czynsz – dodał Wieczorek.

Wójt gminy Czesław Pytlewski zaprzecza. Według niego farmaceuta przestał prowadzić aptekę w Żelaznej z powodów ekonomicznych, ale nie spowodowanych podniesieniem czynszu przez gminę.

Posłuchaj i dowiedz się więcej:

Według raportu BCC, w województwie łódzkim zniknęło 50 aptek, w tym trzy z miejscowości, w których nie ma innych tego typu placówek.

Dorota Matyjasik, Katarzyna Grabowska