Mieszkańcy są zaniepokojeni informacjami o tym, że w planach budowy A1 w pobliżu Piotrkowa Trybunalskiego nie ma węzła Rokszyce, który miałby być wyjściem S12. – Ludzie są tak bardzo zmęczeni, nie dajemy rady tego wytrzymać. Korki, które są w piątki i poniedziałki sięgają 12-14 kilometrów. Dzień, w którym nie ma kolizji lub wypadku, w zasadzie nie istnieje. Zaczynają się od godziny 4 rano, kiedy zwiększa się ruch, a kończą 22-23. Jesteśmy przed sezonem wypoczynkowym, tutaj mamy Jezioro Sulejowskie, gdzie m.in. łodzianie, sieradzanie zjeżdżają na wypoczynek – wyjaśniaJacek Zajączkowski, jeden z założycieli grupy.

W najbliższy piątek (7 czerwca) członkowie “S12 natychmiast” organizują spotkanie z samorządowcami i parlamentarzystami. Jeśli przebiegnie ono pomyślnie, powinno obejść się bez protestów. – Chcę, aby to piątkowe spotkanie uzmysłowiło mieszkańcom, że musimy zebrać kilkadziesiąt tysięcy podpisów. Później będziemy mogli pojechać do Warszawy, dzięki uprzejmości parlamentarzystów, i będziemy starać się wymóc jak najszybszą realizację najpierw węzła Rokszyce, a później całej S12. Jeżeli tego nie wymusimy, wtedy będą protesty, wtedy będziemy blokować drogę – tłumaczy Zajączkowski.

Czytaj też, Awaria torowiska na Północnej i Nowomiejskiej. Duże utrudnienia w centrum Łodzi

Brak węzła Rokszyce to nie jedyny problem, na który zwracają uwagę mieszkańcy. Niepokój budzą też informacje o tym, że S12 mogłaby być przekierowana w okolice Tomaszowa Mazowieckiego. – Skoro będzie poprowadzona trasa przez Tomaszów Mazowiecki, wszystkie samochody jadące z Bełchatowa, Kalisza, Sieradza, będą przejeżdżały przez naszą drogę tutaj. Nie będą nadrabiały ponad 30 kilometrów – uważa Zajczkowski.

W ciągu ostatnich dwóch tygodni na DK 12 doszło do kilku wypadków i kolizji. Zginęły w nich trzy osoby. Ostatni z wypadków był wczoraj (4 czerwca) – na moście w Sulejowie rowerzystka została potrącona przez ciężarówkę. Trafiła do szpitala.