Niesamowita końcówka I ligi! Widzew będzie miał mocnego rywala w nowym sezonie
Bytovia Bytów i GKS Katowice uzupełnili grono spadkowiczów do II ligi. Katowiczanie mieli walczyć o awans do ekstraklasy, a prowadził ich od początku sezonu Jacek Paszulewicz, który później nie uzyskał awansu do I ligi z Widzewem Łódź.

Takiego scenariusza, jaki oglądaliśmy w końcówce ostatniej kolejki sezonu 2018/2019 I ligi nie powstydziliby się najlepsi reżyserzy świata. W Częstochowie o utrzymanie walczyły Wigry Suwałki. Aby tak się stało, musiały wygrać z liderem – Rakowem i liczyć na zwycięstwo Bytovii Bytów na wyjeździe z GKS-em Katowice.
Piłkarze Wigier prowadzili przez godzinę 1:0. Wyrównał w 71. minucie Szymon Lewicki. Suwałczanie się jednak nie poddali. Decydującego o sukcesie gola strzelił w drugiem minucie doliczonego czasu gry Daniel Smuga.
Wtedy jeszcze toczył się mecz w Katowicach. GKS-owi wystarczył do utrzymania remis, a Bytovia też mogła jeszcze pozostać w I lidze. Potrzebowała wygrać i liczyć, że Wigry nie zdobędą trzech punktów.
Do przerwy był remis 1:1. W drugiej połowie bytowianie mocno zaryzykowali. To dawało katowiczanom szanse w kontrach nawet dwóch na jednego. Kolejnych bramek jednak nie było. Kiedy już wszyscy szykowali się do zakończenia pojedynku, goście wywalczyli rzut wolny na połowie rywali. Piłkę ustawił Filip Burkhardt. Dośrodkował na długi słupek, gdzie wyskoczył zupełnie niepilnowany Andrzej Witan, czyli… bramkarz Bytovii. Golkiper popisał się mocny strzałem głową, nie dając żadnych szans swojemu vis-a-vis Krzysztofowi Baranowi.
Radość gości była niesłychana. Myśleli, że gol dał im utrzymanie, ale nie wiedzieli jeszcze, że Wigry w ostatniej chwili też trafiły. Chwilę później smutni byli już i bytowianie, i katowiczanie, a eksplozja radości nastąpiła na pewno w Częstochowie wśród graczy z Suwałk.
Bytovia i GKS dołączyły zatem do Garbarni Kraków – te kluby w przyszłym sezonie zobaczymy w II lidze, gdzie pozostanie m.in. Widzew Łódź. Dla łodzian to nie jest dobra wiadomość, bo z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że “Gieksa” będzie chciała od razu powrócić do I ligi, a to oznacza co najmniej jednego poważnego rywala dla widzewiaków. Wszak katowiczanie przed tym sezonem byli jednym z faworytów do walki o… awans do Lotto Ekstraklasy. Misja zakończyła się zupełną klapą, podobnie jak misja Widzewa, czyli awans do I ligi.
Co ciekawe, sezon jako trener GKS-u rozpoczynał Jacek Paszulewicz, który później został zwolniony i zastąpił w Widzewie Radosława Mroczkowskiego. Gorszego rozstrzygnięcia szkoleniowiec nie mógł sobie wyobrazić. GKS ostatecznie spadł, a prowadzony przez niego Widzew stracił miejsce w pierwszej trójce i nie awansował do I ligi.