Hulajnogi elektryczne budzą kontrowersje wszędzie gdzie się pojawią, nie tylko w polskich miastach przyznaje prezes fundacji Fenomen Hubert Barański, który był gościem Radia Łódź. Od zeszłego tygodnia w Łodzi funkcjonuje prywatny system wypożyczania takich pojazdów na minuty. Polski system prawny jednak w żaden sposób nie reguluje zasad ich używania. Formalnie osoba jadąca na hulajnodze jest pieszym, nawet jeśli jedzie 20 kilometrów na godzinę. I to jest największy problem. – Problem z hulajnogami jest we wszystkich miastach, nie tylko w POlsce, w których się pojawiły. Nie wiadomo, czy zezwolić na jazdę po chodnikach, czy na drogach dla rowerów – mówi Hubert Barański.

Problemem jest również porzucanie hulajnóg na chodnikach i trawnikach, co przede wszystkim stanowi utrudnienie dla osób niepełnosprawnych. Z takimi praktykami od dłuższego czasu boryka się między innymi Warszawa. Mimo to zdaniem Huberta Barańskiego hulajnogi nie są największym problemem ruchu drogowego w Polsce, a wypadki z ich użytkownikami można policzyć na palcach jednej ręki. Nic dziwnego, że prawodawcy zwlekają z podjęciem decyzji co do uregulowania zasad poruszania się nimi. – Jestem zwolennikiem zobaczenia co się będzie dział – dodał gość Radia Łódź.

W Łodzi system elektrycznych hulajnóg, którymi można się poruszać nawet do 20 km/h pojawił się w zeszłym tygodniu. Na razie jest ich 150.