W centrum miasta budowany jest wiadukt na torami kolejowymi i trwa też remont linii kolejowej. To wszystko powoduje ogromne utrudnienia dla mieszkańców Zatorza, którzy już dzisiaj mówią, że są odcięci od miasta.

– Dlaczego miasto godzi się na zamknięcie przejazdu przed oddaniem przejścia podziemnego? – pytają mieszkańcy. Slalom przez torowisko to będzie jedyna możliwość przedostania się na drugą stronę, bo nie będzie gotowe jeszcze przejście podziemne, z którego docelowo mają korzystać. Dorośli jeszcze sobie poradzą, ale co z dziećmi i ich bezpieczeństwem – pytają łowiczanie.

Drogowa łamigłówkaw centrum Łowiczaspowodowana jestbudową wiaduktu i modernizacją linii kolejowej, a z tą inwestycją związana była konieczność zamknięcia tunelu w ulicy Arkadyjskiej.

Naczelnik wydziału inwestycji urzędu miasta Grzegorz Pełka mówi, że – Kolej chciała jednocześnie zamknąć i przejazd tunelem w ul. Arkadyjskiej i przejazd w ulicy 3 Maja. To całkowicie odcięłoby tysiące mieszkających za torami łowiczan, którzy zresztą już dzisiaj tak się czują. Grzegorz Pełka zapewnia że – Miasto nie pozbawi mieszkańców wszystkich możliwości i dróg dojazdu do centrum.

Wiceburmistrz Łowicza Mariusz Siewiera zaznacza – To przejście, które jest teraz, ono także daje przejście na drugą stronę torów. Miejmy nadzieję, że takiej sytuacji, która zupełnie wyłączy ruch pieszy, nie będzie. Natomiast są sytuacje, które nie wynikają ze złej woli ani wykonawcy ani miasta i są te utrudnienia, za co przepraszamy – mówi Mariusz Siewiera.

Jednym z rozwiązań mogą być rogatki.Chociaż z jednej strony podniesie to bezpieczeństwo, ale z drugiej ograniczenie przepustowości.Przy tak dużej inwestycji, diametralnie zmieniającej cały układ komunikacyjny w centrum Łowicza, chyba nie ma jedynego dobrego rozwiązania. Kłopoty mieszkańców mają zniknąć wraz z ukończeniem inwestycji.