Służbowe zawożenie pielęgniarek ICZMP do prokuratury
Pielęgniarki z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki skarżą się, że w dziwny sposób są wzywane do prokuratury. Nie dostają żadnych wezwań, polecenia jako służbowe, otrzymują z sekretariatu i zawozi je pracownik szpitala.
Przesłuchania są prowadzone po tym, jak dyrekcja złożyła zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa. Chodzi o częstsze niż zwykle zwolnienia lekarskie pielęgniarek.- Panie, które były dowożone samochodami przez pana z ICZMP, nie dostały żadnego wezwania do ręki. Pielęgniarki otrzymały telefoniczną informację od sekretarki pani naczelnej. Z polecenia służbowego miały wsiąść w samochód i pojechały do prokuratury – przekonują pielęgniarki.
Jak tłumaczy rzecznik Instytutu Adam Czerwiński, taki tryb postępowania jest zgodny z prawem i miał ułatwić pielęgniarkom dotarcie do prokuratury. – Oddziałowe są zawożone na przesłuchania do prokuratury przez jednego z pracowników ICZMP. Chodzi tylko i wyłącznie o to, aby ułatwić sprawę i prokuraturze, i wszystkim naszym pracownikom. To przekazanie informacji odbywa się telefonicznie przez pracownika Matki Polki, który jest do tego upoważniony przez prokuraturę.
Czytaj też, NFZ sprawdza, czy Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki realizuje umowę
Innego zdania jest mecenas Maria Wentland-Walkiewicz, którą Radio Łódź poprosiło o komentarz. Jej zdaniem, postępowanie pracodawcy, w tym przypadku, wobec pracowników jest niedopuszczalne. – Jeżeli sprawa jest wszczęta przez prokuraturę, to ona powinna powiadomić pracownice o tym, żeby się stawiły. Oczywiście, powiadomienia mogą zostać wysłane poprzez pracodawcę, ale w takiej sytuacji muszą one być doręczone. Nie widzę możliwości, żeby pracowników dowożono bezpośrednio przez pracodawcę, który złożył w stosunku do nich doniesienie do prokuratury – twierdzi Wentland-Walkiewicz.
Podobną tezę zawiera opinia prawna, którą pielęgniarki otrzymały z Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych.