W Łodzi wciąż jest za mało miejsc hotelowych
Mimo że w ostatnim czasie otwierają się kolejne hotele, takie jak na rogu ulicy Ogrodowej i Zachodniej, a kolejne są w budowie, jak chociażby hotel przy skrzyżowaniu Piotrkowskiej i Mickiewicza, to stolicy województwa wciąż daleko do takich miast jak Poznań, czy Wrocław.
– Obecnie w Łodzi mamy ok. 8 tys miejsc noclegowych, łącznie z tzw. “miejscami nierejestrowanymi”, czyli z apartamentami. Jeżeli chodzi o rynek hotelowy, to mamy w tym momencie siedem hoteli czterogwiazdkowych, oddających blisko 2 tys miejsc noclegowych i kilkanaście obiektów trzygwiazdkowych, gdzie miejsc noclegowych jest drugie tyle – mówi Tomasz Koralewski z Łódzkiej Organizacji Turystycznej.
O tym, że to wciąż mało, można się przekonać podczas dużych kongresów i największych łódzkich festiwali. – Najbardziej wyrazistym przykładem uwidaczniającym ten problem jest Light Move Festival, kiedy to najbliższe noclegi są dostępne w Łowiczu, Warszawie. Mieliśmy takie przypadki, że niestety musieliśmy przeprosić gości w informacji turystycznej, ponieważ nie mogliśmy dla nich znaleźć miejsca noclegowego – dodaje Koralewski.
Problemem jednak nie jest tylko brak miejsc podczas dużych imprez. Żeby w Łodzi powstało więcej hoteli, zainteresowanie miejscami noclegowymi musi być stałe, by inwestorom opłacało się budować nowe miejsca noclegowe. Z tym również ciągle jest problem, podkreśla Tomasz Koralewski.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |