Jeny, forinty, muły. Proboszcz skierniewickiej parafii znajduje nietypowe waluty na kościelnej tacy
Walutę z całego świata znajduje na kościelnej tacy proboszcz parafii św. Józefa w Skierniewicach.Są japońskie jeny, węgierskie forinty i bułgarskie stotinki – są syryjskie liry i wiele jeszcze innych egzotycznych pieniędzy.Skąd wziął się taki dziwny zwyczaj w tej skierniewickiej parafii?
Nigdy nie wiadomo, co znajdzie się na tacy. Monety arabskie, szekle z Izraela, muły z Mongolii – każdej niedzieli parafianie zadają swojemu proboszczowi zagadki, rzucając na tacę pieniądze z innych krajów i dalekiej przeszłości. A księdza zadaniem jest odszyfrować skąd moneta pochodzi. – Niektóre można rozszyfrować tylko po herbie kraju, bo nie ma ani słowa w żadnym cywilizowanym języku. Okazało się, że jest to z Gruzji, bo to święty Jerzy w herbie. To moneta, którą było najtrudniej zidentyfikować – powiedział proboszcz parafii św. Józefa w Skierniewicach ks. Adam Kwaśniak.
A wszystko zaczęło się od tego, że ksiądz powiedział kiedyś po raz pierwszy o jakiejś egzotycznej walucie, która znalazła się w koszyku. Od tego momentu parafianie zaczęli rzucać kolejne pieniądze niewiadomego pochodzenia. – U nas w parafii jest tak wesoło od pewnego czasu. Pierwszy raz ktoś pewnie przypadkiem wrzucił jakąś inną monetę i tak się zaczęło. Trafiają się monety z różnych stron świata – stwierdziła Lucja Skarżyńska.
Jest też druga teoria, że to taki test dla proboszcza. – Mam wrażenie, że to kontrola księdza, czy podaje dobry stan tacy. Ludzie jeszcze nie do końca są przekonani, że to autentycznepieniądze – dodała Ewa Wiercioch z finansowej rady parafialnej.
I tak sprawdzają swojego proboszcza, dając mu coraz trudniejsze zagadki. – Czasami jest trudno, zwłaszcza kiedy nie ma cyfr czy normalnych liter. jeden z trudniejszych banknotów do identyfikacji pochodził z Tajlandii – wspomniał ks. Kwaśniak.
W każdą niedzielę ksiądz w ogłoszeniach podaje ile i czego zebrano na tacę – karteczkę dostaje od parafian, którzy liczą pieniądze i zanoszą je do banku.Kolekcja się powiększa. Parafia czeka na kolejne, oryginalne datki.
Nie zdarzyło się jeszcze, by nie udało się rozszyfrować, co to za waluta i z jakiego kraju pochodzi. – W dobie internetu wszystko da się sprawdzić. Podejrzewam, że gdyby ktoś nam rzucił na tacę np. kangura australijskiego z początków emisji, to też byłby podpisany. Kangur australijski to uncja złota i kosztuje 5 tys. zł, a tyle nikt na tacę nie daje – dodał ks. Kwaśniak.
Monety i banknotyodkładane są doskarbonki. Kiedyś pokazane zostaną na specjalnej wystawie.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Co ksiądz znajduje na tacy? | audio (m4a) audio (oga) |
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI ZE SKIERNIEWIC |