Siedem czujników powietrza w Sieradzu. – Chcemy jeszcze więcej – mówią członkowie alarmu smogowego
Mimo że najgorszy sezon na smog już się kończy, aktywiści z Sieradzkiego Alarmu Smogowego nie składają broni. – Wraz z rosnącą liczbą sensorów rośnie świadomość mieszkańców – przekonują.

W Sieradzu działa siedem czujników smogu. To więcej niż w łódzkim śródmieściu albo w pozostałych miastach regionu razem wziętych. Mariusz Wojnowicz z Sieradzkiego Alarmu Smogowego cieszy się i mówi, że to sukces całego miasta. – To sukces wszystkich mieszkańców, którzy brali udział w internetowym głosowaniu dotyczącym rozlokowania czujników i aktywnie wspierali nas w dotychczasowych akcjach.
Proekologiczni aktywiści z Sieradza przyznają, ze zawsze może być lepiej.
– Marzy mi się ich nawet dwa razy więcej – mówi Wojnowicz. – Z zazdrością spoglądamy na podobne do Sieradza miasta, takie jak Radomsko, Tomaszów Mazowiecki czy Piotrków Trybunalski. Tam mieszkańcy mają dość konkretny pogląd sytuacji, w których dzielnicach jest lepiej, w których gorzej. Wtedy też straż miejska może kierować swoje działania w konkretne obszary – dodaje współtwórca Sieradzkiego Alarmu Smogowego.
Sezon grzewczy – a więc również sezon na smog – pomału dobiega końca, ale twórcy Sieradzkiego Alarmu Smogowego deklarują, że przez cały rok chcą uświadamiać mieszkańców odnośnie jakości powietrza.
