Łódź szykuje się na strajk nauczycieli
Władze Łodzi zapowiadają powołanie sztabu kryzysowego, który ma wypracować procedury na wypadek strajku nauczycieli w czasie egzaminów.
Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiedział, że strajk rozpocznie się 8 kwietnia i będzie bezterminowy, a to oznacza, iż pod znakiem zapytania są egzaminy gimnazjalne i na koniec podstawówek. Dlatego, jak mówi wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela, trzeba się zastanowić, jakie są możliwości jego sprawnego przebiegu.- Sytuacja jest bardzo skomplikowana i złożona. Dlatego zdecydowaliśmy się na powołanie specjalnego zespołu w skład, którego wyjdą Wydział Edukacji, nasze biuro prawne, Wydział Kultury, Wydział Sportu, Wydział Zarządzania Kryzysowego. Wśród tych specjalistów będziemy analizować, jakie działania może podjąć samorząd, żeby egzaminy mogły się odbyć.
Zobacz też, Medycyna od środka, czyli Drzwi Otwarte na UMed w Łodzi [ZDJĘCIA]
Jednym z pomysłów jest pomoc dyrektorom w przeprowadzeniu egzaminów przez pracowników miejskich placówek kultury albo MOSiR. Władze miasta zastanawiają się jednak, czy takie rozwiązanie jest zgodne z przepisami. Innym problemem do rozwiązania jest zapewnienie opieki najmłodszym łodzianom, bo strajkować prawdopodobnie będą również przedszkola.- Nie wiemy, ile przedszkoli zacznie strajkować. Nie jesteśmy w stanie zabezpieczyć poszczególnych placówek, ale może będzie trzeba zorganizować jakąś globalną opiekę nad tymi dziećmi. Mamy też klasy 1-3. One ustawowo mają dzień wolny w trakcie egzaminów, ale po ich przeprowadzeniu, te dzieci powinny przebywać pod opieką nauczycieli – dodaje Dorota Gryta, wicedyrektor Wydziału Edukacji w łódzkim magistracie.
Pierwsze wyniki pracy sztabu kryzysowego powinny być znane w przyszłym tygodniu. Miasto winą za sytuację obarcza rząd, który nie chce zgodzić się na żądania związkowców. ZNP chce tysiąc złotych podwyżki do pensji zasadniczej. Z kolei łódzki kurator oświaty na antenie Radia Łódź w zeszłym tygodniu podkreślał, że rząd jest otwarty na rozmowy i w sumie proponuje cztery miliardy złotych na podwyżki. Jego zdaniem, to jednak strona związkowa nie chce dialogu.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |