12 marca przypada 20. rocznica wstąpienia Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Warto było odpowiedzieć na pytanie, któremu z polskich polityków zawdzięczamy ten sukces.

– W historii Polski mieliśmy premierów i ministrów spraw zagranicznych wprowadzających nas do NATO. Sięgając w przeszłość, jako chłopak z liceum pamiętam ministra Bronisława Geremka podpisującego nasze przystąpienie do Sojuszu Północnoatlantyckiego za czasów prezydentury Billa Clintona. Skłaniałbym się ku temu, że takie rocznice powinny nas łączyć dla dobra polskiej racji stanu. Jednak prawa strona sceny politycznej próbuje zredefiniować historię i stworzyć nowych bohaterów apeluje Marcin Gołaszewski.

– Do osób odpowiedzialnych za przystąpienie do NATO należy zaliczyć również Jana Olszewskiego, gdyż to on doprowadził do wyprowadzenia wojsk rosyjskich z Polski. Było to jedno z jego największych osiągnięć. Jednakże ojców sukcesu jest bardo wielu. Byli to nie tylko członkowie Solidarności, ale i Żołnierze Wyklęci i wszyscy ci, którzy udowadniali, że Polska chce być członkiem wolnego świata Zachodu tłumaczy poseł Kukiz15.

O polskiej obronności wspomniał poseł PiS-u. – Za naszych rządów w końcu pieniądze na obronność są wydawane sensownie. Gdybyśmy zrealizowali np. kontrakt na Caracale, to przepłacili byśmytrzykrotnie ostrzega Marek Matuszewski.

– Sukces ma wielu ojców, w tym wszystkie rządy po 1989 roku. Pamiętam, jak USA przyglądało się sytuacji wewnętrznej w Polsce i bez zmian prodemokratycznych naszaintegracja z Sojuszem nie byłaby możliwa. Wszystko sięzłożyło na fakt, że od dwudziestu lat jesteśmy w NATO przypomina Paweł Bejda.

RELACJE POLSKI ZE STANAMI ZJEDNOCZONYMI

Rozmowa o przyszłości NATO w naturalny sposób została sprowadzona do kwestii istoty stosunków Waszyngton – Warszawa. – Po 1989 roku nie mieliśmy tak agresywnej Rosji, co widać w jej skutecznym blokowaniu akcesji Gruzji i Ukrainy do NATO. Stąd tak duża potrzeba amerykańskiej obecności w regionie – mówi Piotr Apel.

Z kolei PiS rozpoczął serię trzynastu konwencji regionalnych. Pierwsza w z nich miała miejsce w Rzeszowie, podczas której przedstawiono dwanaście punktów programowych, w tym te dotyczące bezpiecznych granic Europy oraz ochrony wartości konserwatywnych na kontynencie. – PiS straszył emigrantami w 2015 roku. Jeżeli są obozy uchodźcze na terenie Unii Europejskiej, musimy wyrazić pełne wsparcie dla ich funkcjonowania. Ze strony naszego środowiska politycznego była deklaracja pomocy medycznej dla dzieci z Syrii, które jej wymagały i były sierotami. Teraz partia rządząca straszy seksualizacją dzieci oraz mniejszościami seksualnymi. PiS przy każdej kampanii musi szukać wroga – ocenia Marcin Gołaszewski.

Do problemu nielegalnej migracji odniósł się także Piotr Apel. – Wiele z tych osób przyjeżdża po pieniądze, po lepsze życie. Dlatego sytuacja się nie uspokoi, jeżeli nie będzie skutecznej walki z głodem oraz biedą w poszczególnych regionach Afryki tłumaczy polityk Kukiz15.

na post. TVP3 Łódź