Sieradz ma kolejne urządzenia ratujące życie
Dwa defibrylatory ufundowane przez przedsiębiorcę ze Zduńskiej Woli trafiły do Sieradza. To podkreślenie współpracy miast i być może, początek charytatywnego projektu – zapewnia darczyńca.

Defibrylatory są automatyczne i każdy powinien sobie z nimi poradzić, ale zaplanowano też szkolenia, zapewnia prezydent Sieradza Paweł Osiewała. – Takie szkolenia na pewno zrobimy dla tych, którzy pracują w instytucjach, do których trafią urządzenia. Ale pomyślimy też o przeszkoleniu jak największej liczby mieszkańców.
Zduńskowolski przedsiębiorca nie będzie już kupował więcej urządzeń dla Sieradza. – Nie chcę być jedynym – mówi Marek Trzciński. – Wyobrażam to sobie tak, że my uruchamiamy pewien proces i do tej inicjatywy, do takiego projektu, będą dołączać inni. Na pewno im więcej jest takich urządzeń, tym większa szansa, że każdy kto potrzebuje pomocy, tę pomoc otrzyma.
Urządzenia do przywracania akcji serca, które przekazał Marek Trzciński, zostaną zainstalowane w Miejskiej Bibliotece w Parku Broniewskiego oraz w Open Hair Caffe na sieradzkim Rynku. To miejsca, w których i wokół których, na co dzień jest dużo ludzi, uzasadnia wybór prezydent Osiewała. Takie urządzenia są też w Urzędzie Miasta i w miejskim ośrodku sportowym.
