Ryzykowna operacja w Watykanie jedynym ratunkiem dla 7-miesięcznego Oskarka
Siedmiomiesięczny chłopiec z Działoszyna w powiecie pajęczańskim cierpiący na poważną wadę serca, zostanie poddany operacji w Watykanie. Dla Oskarka to jedyna szansa na przeżycie, a pieniądze na zabieg zebrali lokalni mieszkańcy.

Po tym jak chłopiec przyszedł na świat lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. U chłopca nie wykształciła się tętnica płucna. Trafił pod opiekę łódzkiego hospicjum.- Kiedy Oskar do nas trafił, nigdy nie był na rękach u swojej mamy lub babci. Pani dyrektor stwierdziła, że dziecko musi czuć wszystkich swoich bliskich i dzięki temu Oskar wspaniale się rozwija – opowiada Aleksandra Marciniak z fundacji Gajusz.
Szansą na przeżycie jest jednak operacja. Tej nikt nie chciał się podjąć, oprócz kliniki w Watykanie. Jednak pojawiła się bariera w postaci kosztów operacji, w wysokości ćwierć miliona złotych. Pieniądze udało się zebrać w ramach społecznej zbiórki.- Kiedy nasza lokalna społeczność dowiedziała się, że Oskarek jest tak ciężko chory i przebywa w hospicjum, potrafiła się tak szybko zjednoczyć. To jest masa ludzi, który musimy podziękować. Przede wszystkim strażakom, od których się to zaczęło – opowiada Agnieszka, babcia Oskara.
7-miesięczny Oskar wyleciał dzisiaj (6 lutego) do Watykanu, gdzie zostanie poddany ryzykownej operacji.
O historii Oskarka opowiadają jego mama Izolda, babcia Agnieszka i Aleksandra Marciniak z fundacji Gajusz:
Nazwa | Plik | Autor |
Historia Oskarka z Działoszyna, który musi przejść ryzykowną operację | audio (m4a) audio (oga) |