Czy odkrywka w Złoczewie w ogóle powstanie?
Wizja powstania odkrywki węgla brunatnego w Złoczewie działa na wyobraźnię mieszkańców już od dekady. W największym stopniu entuzjastom podcięła skrzydła decyzja Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, który przychylił się do skargi dotyczącej studium środowiskowego. Spore wątpliwości mają zarówno mieszkańcy, jak i stojący na ich czele burmistrz.

Posłuchaj relacji naszego reportera:
Nazwa | Plik | Autor |
Co dalej z odkrywką w Złoczewie? | audio (m4a) audio (oga) |
Odkrywka w Złoczewie ma być alternatywą dla odkrywki w Bełchatowie i perspektywą ogromnego rozwoju dla regionu.Projekt wydobycia węgla brunatnego wpowiecie sieradzkim ma jednak coraz gorszą prasę. Po wpisaniu w internetową wyszukiwarkę hasła kopalnia Złoczew znajdujemy w większości artykuły krytyczne, powątpiewające w sens i opłacalność inwestycji, określające ją jako odległą i mglistą. Burmistrz Złoczewa Dominik Drzazga sam przyznaje, że nie wie, czy kopalnia powstanie.
Wątpliwości mieszkańców regionu z pewnością nie rozwieje zapowiedź rozwiązania przez Drzazgę stowarzyszenia “Tak dla odkrywki Złoczew”. Powołano je do życia ponad dwa lata temu. Kilkunastu samorządowców z ciekawością przyglądało się postępom w sprawie, choć większość na czele z założycielką i ówczesną burmistrz Jadwigą Sobańską przyznawało, że na konkrety przyjdzie czas po odgórnych decyzjach, na przykład dotyczących koncesji. Obecny burmistrz przekonuje, że po rezygnacji z członkostwa samej założycielki (po przegranych wyborach) stowarzyszenie niejako rozwiązało się samo. Drzazga uspokaja innych samorządowców z regionu. – Likwidacja stowarzyszenia nie ma wpływu na powstanie kopalni. Ono miało tylko wspomagać dążenia mieszkańców przekonuje.

Członkowie lokalnej społeczności powołali z kolei stowarzyszenie “Nie dla odkrywki Złoczew”. Argumentowali to tym, że PGE miało w planach likwidacjękilkudziesięciuwsi i wysiedlenietrzech tysięcymieszkańców.Będący na “nie” mieszkańcy powiaturamię w ramię z Greenpeace’em zaskarżyli studium do wojewódzkiego sądu administracyjnego – skutecznie. Doktor Leszek Pazderski, ekspert do spraw polityki energetycznej współpracujący z Greenpeace Polska świeżo po sukcesie ekologów punktował merytoryczne braki w studium. – Jak można planować tak ogromną inwestycję bez określenia sposobu, w jaki węgiel będzie wywożony do Bełchatowa? Wpisano kolej, ale nie wiadomo którędy będzie ona przebiegać mówił.
Burmistrz wraz z radą postanowili odwołać się od wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Czy liczą na to, że w międzyczasie Polska Grupa Energetyczna uzyska w końcu koncesję na wydobycie węgla w Gminie Złoczew? Nawet w przypadku uzyskania koncesji nic jeszcze nie będzie przesądzone. W lipcu przedstawiciele Polskiej Grupy Energetycznej tak odpowiadali akcjonariuszom:
PGE kontynuuje działania mające na celu uzyskanie koncesji na zagospodarowanie złoża Złoczew w celu zabezpieczenia możliwości eksploatacji wybranych, najbardziej efektywnych bloków Elektrowni Bełchatów po wyczerpaniu obecnie eksploatowanych złóż. Realizacja inwestycji zależna jest jednak od przyszłego kształtu polityki klimatycznej oraz roli węgla brunatnego w polityce energetycznej kraju.
Burmistrz podkreśla, że będzie dążył do tego, by jednoznaczna decyzja w sprawie kopalni zapadła w tym roku. – Nie mogę czekać latami na kopalnię. Przeciwnikom mówię: pokażcie mi racjonalny pomysł, który przyniesie środki dla gminy. Co mogę zrobić mając dziewięćset tysięcy złotych na inwestycje? – pyta retorycznie burmistrz.
Innego sposobu na uczynienie ze Złoczewa drugiego Kleszczowa może po prostu nie być. Ekolodzy podkreślają, że pierwszy węgiel mógłby zostać wydobyty w 2030 roku. A wtedy możemy już funkcjonować w zupełnie innej rzeczywistości. Politycznej i ekologicznej.
Według szacunków złoże na pograniczu powiatów sieradzkiego i wieluńskiego liczy okołopięćset milionów ton węgla.
Całej rozmowy z burmistrzem Złoczewa o sprawach gminy możecie wysłuchaćtutaj.
