– To wydarzenie spowodowało, że czujemy się bezradni, ale w takich kryzysowych sytuacjach potrafimy się skupić, jak przerażone stado, które szuka u innych odpowiedzi, żebyśmy sami wiedzieli jak sobie z tym poradzić. Taka jest natura człowieka, natomiast nie mam przekonania, że ten stan będzie trwał – mówi pedagog Krzysztof J.Kwiatkowski.

Jego zdaniem zwykłe, codzienne zdarzenia, sprawiają, że narasta w nas złość, której dajemy upust. Język nienawiści pojawia się w prozaicznych sytuacjach: na parkingu, czy na ulicy. Przywarą Polaków jest też to, że widzą takie zachowania u innych, ale nie u siebie.

Posłuchaj rozmowy z Krzysztofem J. Kwiatkowskim:

Pedagog mówił też o odpowiedzialności za słowa. Dotyczy ona szczególnie autorytetów i polityków.

Polacy chcieliby, aby pewne zmiany w społeczeństwie zachodziły od razu. Tymczasem społeczeństwo jest jak kultura kraju i jego budowa trwa latami. Tak samo jest z kulturą obyczajową. – Chcę wierzyć, że tragedie takie jak katastrofa smoleńska, śmierć papieża, czy teraz śmierć prezydenta Gdańska budują naszą kulturę. Te zdarzenia wracają, a więc zostały w naszej pamięci. Dlatego wierzę, że budujemy tę kulturę ku lepszemu – mówił ksiądz Szewczyk.

Z kolei psycholog Katarzyna Walecka-Matyja z Uniwersytetu Łódzkiego dodaje, że mimo tragedii jako społeczeństwo możemy wyciągnąć z niej wnioski i coś na tym wygrać. – Zachowanie Polaków pokazuje, że nie godzimy się na pewne agresywne zachowania społeczne, co cieszy. Potrafimy się mobilizować, udzielamy sobie wsparcia i jesteśmy empatyczni – mówi psycholog.

Posłuchaj rozmowy z psycholog Katarzyną Walęcką-Matyją:

Posłuchaj rozmowy z ks. Przemysławem Markiem Szewczykiem: