Nagminne pożary sadzy w regionie skierniewickim. Zdarzają się niemal codzienne, mogą być tragiczne w skutkach
Niemal codziennie w sezonie grzewczym skierniewiccy strażacy wyjeżdżają do pożarów sadzy w kominie. Nie ma dnia, w którym komenda straży pożarnej nie informowałaby o takich zdarzeniach. W ubiegłym roku były też pożary, w których ginęli ludzie. Właściciele domów tłumaczą się, że kominiarze już nie chodzą i dlatego zapominają o obowiązkowych przeglądach kominów.

Od jakiegoś czasu Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Skierniewicach publikuje na swoim profilu społecznościowym informacje o zdarzeniach, wyjazdach, akcjach ratunkowych. Wśród nich są m.in. wyjazdy do pożarów sadzy w kominie. Skala problemu jest zaskakująca – to nie są dwa-trzy wyjazdy w sezonie jesienno-zimowym. Strażacy niemal codziennie wyjeżdżają do tego typu zdarzeń. – Pożary sadzy to problem, z którym spotykamy się każdego roku. Niewiele osób pamięta o właściwej konserwacji przewodów kominowych czy o prostym czyszczeniu kominów. Na miejscu zdarzenia często słyszymy tłumaczenia, że kiedyś kominiarz chodził po wsi czy po mieście i prosił, by go wpuścić. Z tego co wiemy, teraz kominiarze nie chodzą, a ludzie ich nie wzywają – powiedział rzecznik komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Skierniewicach Bartłomiej Wójcik.
Skala problemu jest duża. Właściciele domów jednorodzinnych powinni wiedzieć, że często dochodzi do tego typu pożarów i że wszędzie może się coś takiego wydarzyć. – Jedną z przyczyn złego stanu kominów jest też jakość opału. Ekstremalna sytuacja jest wtedy, gdy ludzie palą śmieciami i odpadami – dodał.
Pożar sadzy w kominie niesie ze sobą wiele zagrożeń. – Najczęściej pożar zaczyna się w miejscu, w którym jest piec opalany paliwem stałym. Zaczyna się on od przewodu kominowego. W wyniku nagromadzenia sadzy i zmniejszenia prześwitu tego przewodu kominowego, sadze mogą się zapalić. My swoimi urządzeniami jesteśmy w stanie zaobserwować w kominie temperatury powyżej 650 stopni Celsjusza, a nawet do 1000 stopni. Jeżeli komin jest wykonany w odpowiedni sposób, to może wytrzymać taką temperaturę. Często się jednak zdarza, że niestety komin pęka. W takim wypadku realnym zagrożeniem jest zatrucie mieszkańców tlenkiem węgla. W ekstremalnych przypadkach pożar przedostaje się do mieszkania. Często zdarza się, że pożar przedostaje się na poddasze. Pożary są skutkiem modyfikacji przewodów kominowych w celu podłączenia kominka czy dodatkowego dogrzania mieszkań. Przewody nie są wówczas poprowadzone w odpowiedni sposób, przez co pożar się rozprzestrzenia. Ogień niezauważony w odpowiednim czasie może spowodować ogromne straty. Specyfiką pożarów sadzy w kominie jest fakt, że informacja trafia do nas od osób postronnych, np. sąsiadów, którzy widzą iskry czy nawet płomień. Jeżeli pożar się rozwinie, to po pewnym czasie jest charakterystyczny hałas w mieszkaniu – wyjaśnił Wójcik.
Pożary najczęściej powstają w budynkach jednorodzinnych. – Nie ma reguły, czy budynek jest stary czy nowy. Najbardziej zależy to od tego, jak dom został wybudowany i czy jest dostęp do komina – ocenił.
Pamiętajmy, że skala problemu jest ogromna. Obowiązkiem właścicieli domów jednorodzinnych, jeśli chodzi o bezpieczeństwo przeciwpożarowe, jest coroczny przegląd przewodów wentylacyjnych. Dwa razy w roku należy także wyczyścić komin.
Rocznie w Polsce, w pożarach ginie 500 osób z czego 400 we własnym domu.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Pożar sadzy. Rozmowa z Bartłomiejem Wójcikiem | audio (m4a) audio (oga) |
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI ZE SKIERNIEWIC |