Co prawda to o osiem mln zł mniej niż wynikało z pierwszego planu przed wejściem w życie ustawy, ale i tak sporo. – Powód jest prosty – opieraliśmy się na cenach wynegocjowanych, a dzisiaj opieramy się na cenie urzędowej. Co roku podpisujemy aneks na cenę na następny rok. Dzisiaj nie mamy jeszcze podpisanej końcowej ceny – powiedział Papierski.

MPK dodaje jednak, że wyliczenia nowych cen to tylko przypuszczenia, bo dostawca jeszcze nie zaproponował korekty. Emocje studzi radny z komisji transportowej Sebastian Bulak, który zwrócił uwagę, że ustawa dotycząca cen energii nie ma jeszcze przepisów wykonawczych. – Tak naprawdę trzeba jeszcze poczekać do przepisów wykonawczych i wtedy będziemy w stanie określić, czy te ceny będą wyglądały tak, jak pan prezes prognozuje. Według mnie, są to ceny trochę wygórowane – dodał Bulak.

Wzrost cen energii dla łódzkiego MPK jeszcze niedawno rodził pytania wśród radnych, czy nie przełoży się na wzrost cen biletów. Zarząd Dróg i Transportu zapewnił jednak, że żadnych prac dotyczących ewentualnych podwyżek nie prowadzi.