Mniej dzików w lesie, więcej w mieście?
Odstrzał dzików, który ma rozpocząć się w Polsce w weekend, może również wpłynąć na populację tych zwierząt w Łodzi. Paradoksalnie jednak na obrzeżach miasta może ich zacząć przybywać.
Do tej pory dziki żyjące na terenie Łodzi były odławiane i po kwarantannie wywożone do lasów państwowych. W związku z odstrzałem i zagrożeniem wirusem ASF, leśnictwa nie przyjmują już nowych osobników. To prawdopodobnie sprawi, że dzików na terenie miasta będzie więcej. – Przez 10 lat wywieźliśmy ponad tysiąc dzików z terenów miejskich. Rezultat tych działań był widoczny również przez mieszkańców. Od zeszłego roku te działania są wstrzymane. Zgodę na odłów mamy dalej, ale jest problem z siedleniem tych dzików. To patowa sytuacja – tłumaczyKamil Polański z Leśnictwa Miejskiego w Łodzi.
Dlatego łódzcy radni Koalicji Obywatelskiej apelują do rządu o zrezygnowanie z planu odstrzału dzików i proponują, żeby zamiast tego dziki odławiać – tak, jak dzieje się to w Łodzi. Zdaniem radnych, odstrzał nie rozwiąże problemu rozprzestrzeniania się wirusa ASF, a tylko stworzy kolejne problemy. Jednak zdaniem radnej PiS Marty Grzeszczyk, sam odłów nie jest rozwiązaniem sytuacji. – Na terenie województwa łódzkiego jest ok. sześciu tysięcy dzików. Wojewoda wydał zgodę na odstrzał ok. 560 sztuk. ASF to bardzo poważna choroba, powodująca ogromne straty w rolnictwie. Dlatego ten odstrzał musi się odbyć. Co 20 świnia wyhodowana w Polsce pochodzi z regionu piotrkowskiego, a tam ten problem jest bardzo duży – wyjaśnia.
Jak dodaje radna, to dlatego nie ma miejsca w Polsce, do którego można by przewozić odłowione w Łodzi dziki.