Nauczyciele na zwolnieniach, dzieci w domach. Czy w szkołach dojdzie do strajku?
W Łodzi są podstawówki, w których nawet 80 proc. kadry nauczycielskiej przebywa na zwolnieniach lekarskich. W niektórych placówkach dzieci spędzają czas w świetlicy, w innych nie mogą, ponieważ chorują także pracujące tam osoby. W czwartek mogą zapaść decyzje co do ewentualnego strajku nauczycieli.

W oficjalnym komunikacie łódzkiego Kuratorium Oświaty czytamy, że wszyscy uczniowie w szkołach, w których wystąpiła absencja nauczycieli – mają zapewnioną opiekę wychowawczą. Dane Kuratorium wskazują, że sytuacja dotyczy ośmiu placówek w Łodzi i dziewięciu w regionie – w Kutnie, Ozorkowie, Opocznie i powiecie zgierskim. Do jednej ze szkół podstawowych w Łodzi nie zgłosili się uczniowie.Rodzice są na bieżąco informowani o sytuacji.- Obiecałam, że codziennie będę informowała, jak wygląda sytuacja. Wiele informacji zwrotnych od rodziców świadczyło o pełnym zrozumieniu- mówi Agnieszka Błażejczyk, dyrektor 34. Szkoły Podstawowej, w której na zwolnieniach przebywa ponad 70 proc. nauczycieli.
Szef łódzkiego okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego Marek Ćwiekdodaje,że decyzje o ewentualnym strajku nauczycieli zostaną prawdopodobnie podjęte w czwartek, po kolejnych rozmowach z minister edukacji.- Nie będę ukrywał, że wstępnie wszystko idzie w kierunku sporu zbiorowego. Myślę, że strajk jest realny i prawdopodobny.
W Szkole Podstawowej nr 205 na łódzkim Olechowie pedagodzy zaczęli chorować już pod koniec ubiegłego tygodnia. – W czwartek nauczyciele sugerowali, że źle się czują i że w piątek część pójdzie na zwolnienia. Faktycznie tak się stało – przyznaje dyrektor szkoły Magdalena Czwartosz-Bujnowicz. – Duża grupa przyszła do pracy, ale już w piątek informowali mnie, że udają się do lekarza, albo właśnie tam są – ze względu na stan zdrowia swojego albo dziecka.
Rodzice poinformowani o sytuacji w dużej części pozostawili swoje dzieci w domach. Do szkoły na Olechowie przyszedł dziś co dziesiąty uczeń i spędza czas na świetlicy. Podobnie jest w Szkole Podstawowej nr 34 na Widzewie. Tutaj zajęcia świetlicowe nie wchodzą jednak w grę. – Wszyscy nauczyciele świetlicy są nieobecni – zaznacza dyrektor Agnieszka Błażejczyk. – W związku z tym wspólnie z paniami wicedyrektorkami zebrałyśmy wszystkie dzieci – klasy 1-3 oddzielnie, klasy 4-8 oddzielnie – podzieliłyśmy poziomami na klasy i rozdzieliliśmy pomiędzy siebie i nauczycieli, którzy są. I realizujemy zajęcia dydaktyczne.
W piątek przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych podjęli decyzję o współpracy na rzecz wzrostu wynagrodzeń w oświacie. Wspólnym postulatem jest wzrost wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli i pracowników oświaty na poziomie 1000 zł od stycznia tego roku.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Nauczycielska grypa | audio (m4a) audio (oga) |