Do łódzkich schronisk trafiają psy, które okazały się nietrafionym prezentem gwiazdkowym
Pracownicy schronisk oceniają, że najwięcej będzie ich pod koniec stycznia i na początku lutego.

Właściciele oddawanych do placówki przy Marmurowej psów zwykle tłumaczą się w ten sam sposób. – Okazuje się z małego psa, który miał być yorkiem wyrasta duży sznaucer. Zdarza się, że właściciel jest zdziwiony, że pies gryzie meble albo siusia w domu, to jest standard. Największa “dostawa” psów do schroniska czeka nas za około miesiąc – mówiMarta Olesińska ze schroniska.
Schronisko nie przyjmuje zwierząt bezpośrednio od właścicieli. W takich sytuacjach pracownicy schroniska robią zwierzakom zdjęcia i pomagają znaleźć nowy dom, np. przez Facebooka, dlatego część właścicieli po prostu porzuca zwierzęta na ulicy lub w lesie.
Tylko w grudniu do łódzkiego schroniska trafiło około 100 nowych psów.