Niestety, jak mówi prezes łódzkiej Izby Lekarskiej Paweł Czekalski, każdego roku przed świętami, do szpitala trafiają starsze osoby, których po prostu nikt nie chce. – Lekarze z dłuższym stażem już się do tego przyzwyczaili, i wiedzą doskonale, że na święta będą przywożeni do nas starsi ludzie, którzy nie wymagają absolutnie żadnego postępowania, tylko sumiennej troski i opieki domowej.

– Niestety, co roku, mamy takich pacjentów dodaje Monika Rynkowska-Kidawa, ordynator chorób wewnętrznych i geriatrii Miejskiego Centrum Medycznego Jonscher w Łodzi. Prowadzimy bardzo trudne, smutne i, niestety, niezwykle emocjonujące rozmowy z ich rodzinami. Kiedy lekarz lub ordynator musi przekonywać rodzinę, że to być może ostatnie święta ich najbliższych, czy też po prostu dla przyzwoitości powinni zabrać swoich najbliższych i usiąść z nimi do wigilijnych wieczerzy, to są to dla nas naprawdę bardzo trudne rozmowy dodaje ordynator Rynkowska.

Lekarze zaznaczają, że to zjawisko trudne jest do dokładnego oszacowania, dlatego, że nigdzie w dokumentacji nie umieszcza się zapisu przyjęty ze względów społecznych, ze względu na brak możliwości opieki rodziny. – Po prostu pozbywają się tych starszych osób. Dlaczego? Wymyślają, że mamusia lub tatuś źle się czuje i że musi iść do szpitala. A oni wyjeżdżają gdzieś na święta wyjaśnia pielęgniarka Anna Miskiewicz. – Bardzo jest nam szkoda, jak zostają, że nie mają gdzie iść, a rodziny ich nie chcą.

– To moje drugie święta w szpitalu mówi jedna z pacjentek. – Jestem tu od piątku, na nadciśnienie. Opieka jest super, jest wszystko ok, rozmawia się, włączy telewizor. Rozrywka też jest dla chorych dodaje.

– Apelujemy o wspólne święta. Spędźmy je razem. Nie oddawajmy naszych najbliższych do szpitala na święta. To nie przechowalnia. To miejsce, gdzie się leczy ludzi. A miłością, dobrym słowem, poczuciem bezpieczeństwa możemy kogoś otoczyć w domu. To jest najlepsze lekarstwo.