“Nauczycielska grypa” nie sparaliżowała szkół w regionie
Cztery łódzkie szkoły podstawowe i jedno przedszkole miejskie uczestniczą w nauczycielskim proteście, polegającym na masowym przechodzeniu na zwolnienia lekarskie.
Odpowiedzialny za edukację wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela informuje, że tzw. “nauczycielska grypa” niema negatywnego wpływu na funkcjonowanie szkół. – Każda jednostka funkcjonuje normalnie, przedszkola przyjmują dzieci. Ich dyrektorzywystosowali jednak apel do rodziców, aby pomyśleli o ewentualnym zabezpieczeniuopieki na ten czas, tak by małe dzieci mogły zostać w domu – mówi Trela.
Również łódzki kurator oświaty uważa, że problem ze zwolnieniami nauczycieli w szkołach i przedszkolach jest na razie marginalny. Kłopoty w związku ze zwiększoną absencją wśród kadry występują w pięciu placówkach spośród trzech tysięcy z całego województwa. – Żadna z placówek nie została zamknięta. Problemem jest jednak absencja dużej części kadry. Dyrekcja, na ile jest to możliwe, organizuje jednak zajęciaopiekuńcze lub zastępstwa – mówikurator Grzegorz Wierzchowski.
Jedynie w dwóch szkołach w województwie łódzkim nie odbyły się próbne egzaminy ósmoklasistów, z czego jedna podstawówka nie zamierzała przystąpić do testów już przed protestem nauczycieli.
Nauczyciele walczą przede wszystkim o podwyżki; protestują też przeciwko wydłużeniu ścieżki awansu zawodowego.