PGE Skra wygrywa po ciężkim boju. Kontuzja Kłosa
Siatkarze PGE Skry Bełchatów pokonali u siebie Cerrad Czarnych Radom 3:1. Bardzo poważnie wyglądającej kontuzji stawu skokowego doznał w czwartym secie Karol Kłos.

Radomianie od początku meczu pokazywali, że ich drugie miejsce w tabeli PlusLigi nie jest dziełem przypadku. Na zagrywce szaleli Alen Pajenk, Wojciech Żaliński i Maksim Zhigalov (po dwa asy). Trener Roberto Piazza miał już dwa wykorzystane czasy zanim minęła połowa seta. Nic to nie pomogło. Goście wygrali 25:16.
Druga partia była niezwykle wyrównana, choć lekką przewagę utrzymywali gospodarze. W końcówce oglądaliśmy walkę, zakończoną skutecznym blokiem Artura Szalpuka na 25:23.
Z każdą kolejną udaną akcją rosła pewność siebie Mistrzów Polski. W trzecim secie równowaga trwała do stanu 16:16. Później moc pokazali bełchatowianie, wygrywając do 21.
Czwartego seta od dwóch punktów rozpoczął Mariusz Wlazły, a po chwili oglądaliśmy fatalnie wyglądające lądowanie Karola Kłosa, który lewą nogą nadepnął na prawą stopę Szalpuka. Noga środkowego wygięła się bardzo i cierpiącego znieśli go z parkietu koledzy. Choć sytuacja wyglądała naprawdę źle, skończyło się na strachu. Kłos doznał zwykłego skręcenia stawu skokowego. Przerwa w grze potrwa ok. 10 dni. – Nie jest tak źle – ocenił siatkarz.
Ta sytuacja nie zdeprymowała gospodarzy. Osiągnęli oni dużą przewagę i pewnie zwyciężyli 25:19 i całe spotkanie 3:1. MVP spotkania został wybrany Grzegorz Łomacz, a najwięcej punktów zdobyli Szalpuk (20) i Wlazły (17). Bełchatowianie awansowali na piąte miejsce w tabeli.